Rozdział 13

5 komentarzy:
Melanie's P.O.V

Luke zabrał mnie do restauracji. Wszystko było w porządku dopóki nie zadzwonił jego telefon. Przeprosił mnie i wyszedł na zewnątrz. Najpierw minęło 5 minut, później 10 i tak dalej, a Luke'a nadal nie było... Uciekł... Zebrałam swoje rzeczy i wyszłam płacąc za wszystko, naprawdę prawdziwy gentelmen... Miałam około 20 minut drogi do domu, więc spokojnie szłam. Ulice oświetlały tylko latarnie, więc nie było zbyt bezpiecznie. Na szczęście po 20 minutach wróciłam cała i bezpieczna do domu. 

*Piątek*


Nadszedł dzień moich urodzin. Jestem strasznie szczęśliwa. Od rana dzwoni mój telefon lub przychodzą SMS'y z życzeniami. Uwielbiam moje urodziny, bo Megan zawsze robi mi randkę w ciemno. Ciekawa jestem, kogo tym razem znajdzie... Ubrałam sukienkę, którą niedawno kupiłam, gdy byłam z Meg na zakupach. Góra jest czarna zrobiona z koronki, a dół błękitny i z tyłu trochę dłuższy. Do tego klasyczne, czarne szpilki. Udałam się do łazienki, aby zakręcić włosy na lokówkę i zrobić ciemniejszy niż zwykle makijaż. Gotowa poszłam do pokoju Meg. Moja siostra siedziała razem z Justin'em. Nie za bardzo podoba mi się ten chłopak. Czuję, że skrzywdzi moją siostrę, ale jeśli tak zrobi to ja go zniszczę. Chłopak, gdy mnie zobaczył otworzył buzię ze zdziwienia, a Megan oczy aż zaświeciły.

- Młoda, szykuj się. Nie masz całego dnia. Pomogę Ci, a panu... - pokazałam na Justin'a - ... podziękujemy - i wskazałam na drzwi. Chłopak opuścił pokój mojej siostry. - No to co wybrałaś na dzisiejszy wieczór, młoda? - zapytałam podchodząc do jej szafy.
- Jeszcze nie mam nic konkretnego. Wybierz mi coś, ale wiem, że na pewno nie chcę sukienek. - otworzyłam jej garderobę i od razu spodobał mi się jeden zestaw. Biały, krótki crop-top w różnorodne wzory, białe spodenki z wysokim stanem, białe a'la szpilki, kolczyki - wielkie koła i pierścionek. 
- Ubierz to. - rzuciłam w nią ubraniami. Po chwili wyszła z łazienki gotowa. Dowiedziałam się również, że Justin także idzie z nami do klubu. Zrobiłam mojej siostrze mocny makijaż i wyszłyśmy z jej pokoju.


***

Dzięki Harry'emu mamy darmowy wstęp bez kolejki. Od razu skierowałam się do baru i zamówiłam drinka "Sex On The Beach". Od razu rozpoznałam barmana. Złożył mi życzenia i zajmował się dalej swoją pracą. Czekałam, aż Meg przyprowadzi wybranego chłopaka.

Megan's P.O.V

Zayn miał czekać w wyznaczonej loży. Poszłam na miejsce spotkania i zastałam go tam razem z Justin'em.

- Szykuj się. - wskazałam na Malika, a zaraz później mulat wyszedł z loży i skierował się w stronę mojej siostry. - Mam nadzieję, że im się uda. - westchnęłam i wtuliłam się w bok mojego chłopaka.

Zayn's P.O.V

Udałem się w stronę baru, gdzie czekała na mnie Mel.

- Ślicznie wyglądasz, misiu. - wymruczałem jej do ucha, a ta gwałtownie się odwróciła i nasze twarze dzieliły tylko milimetry. Skorzystałem z okazji i musnąłem lekko jej słodkie usta. Nie oddała pocałunku przez co czułem się rozczarowany.
- Wybacz, Zayn, ale ja na kogoś czekam. - odpowiedziała wstając ze stołka barowego.
- No tak wiem, bo czekasz na mnie. Twoja siostra chciała, abyśmy się pogodzili. - przytuliłem ją lekko, a ona nie protestowała, tylko jeszcze mocniej owinęła swoje ramiona wokół mojego ciała. Staliśmy tak chwilę, a później odsunęliśmy się od siebie. - Możemy pójść do mnie, a Ci wszystko wytłumaczę? - zapytałem.
- Dobrze. - odpowiedziała rumieniąc się.

***

Weszliśmy do mnie do domu i skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku po turecku i patrzyliśmy na siebie w ciszy.

- No to... Jak to było? Tylko odpowiedz szczerze, bo nie jestem jeszcze przekonana, żeby Ci wybaczyć. - powiedziała przerywając ciszę.
- To było tak, że przed poznaniem Cię założyłem się z Tom'em o to kto pierwszy się z Tobą prześpi. To był jego pomysł, ale już mam plan zemsty. Na samym początku to było dla beki, ale później zaczęłaś mi się podobać coraz bardziej i bardziej. I w końcu w środę wypisałem się z zakładu, a ten dureń zamiast odpuścić wysłał tego jebanego SMS'a. Nie chciałem Cię skrzywdzić. To, co mówiłem, kiedy wyszłaś ode mnie z domu było prawdą. To nie były słowa wyrzucone na wiatr. Nie łatwo mi wychodzi wyznawanie uczuć, bo nie wiedziałem, że ktokolwiek mógłby się we mnie zakochać. - spuściłem głowę, po chwili poczułem, że Mel przytuliła się do mnie i to była chyba najlepsza rzecz w dzisiejszym dniu.

***

Dzisiaj jest ślub mojej mamy i jej partnera. Strasznie się cieszę, bo polubiliśmy się nawzajem z Jamie'm. Ucieszyłem się z wiadomości, że Melanie zgodziła się pójść tam ze mną. Megan idzie z tym swoim chłopakiem.

Melanie's P.O.V

Na ślub Pani Malik założyłam tą samą sukienkę, którą miałam w dzień urodzin. Praktycznie wyglądałam tak samo tylko zrobiłam mniej widoczny makijaż. Mam zamiar dzisiaj powiedzieć Zayn'owi, co postanowiłam w związku z nim, z nami... Razem z mulatem pojechaliśmy jego czarnym i luksusowym BMW w miejsce, gdzie miał odbyć się ślub.
Ślub przeminął szybko, a po złożeniu życzeń i tak dalej wszyscy goście pojechali do hotelu, gdzie miało odbyć się wesele. Po godzinie zabawy postanowiłam wziąć Zayn'a na bok, aby oznajmić mu moją decyzję. Nie chciałam czekać, bo później byłby pijany i by wszystko zapomniał.
Wczoraj pokłóciłam się trochę z Megan, ona obraziła się o to, że oskarżam jej chłopaka o to, że się do mnie przystawia. Niestety tak było, ale zamiast uwierzyć siostrze, wierzy jakiemuś dupkowi.

- Zayn podjęłam decyzję, jeśli chodzi o nas. - usłyszałam, jak wstrzymuje oddech. - Chcę do Ciebie wrócić. Nie mogę bez Ciebie żyć. Nie mogę Cię zostawić, bo za mocno Cię kocham. - nie czekając na reakcję chłopaka złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Też Cię kocham, słoneczko. - złapał mnie za rękę i wróciliśmy na salę. Czułam na sobie palący wzrok Justin'a, ale go zignorowałam. Nie miałam ochoty ani siły, żeby się z nim użerać.


Gdy usiedliśmy wszyscy przy stole głównym i zajadaliśmy się pysznymi potrawami poczułam, że muszę iść do toalety. Przeprosiłam wszystkich, z którymi rozmawiałam i skierowałam się do damskiej ubikacji. Po załatwieniu potrzeby, umyła ręce i poprawiłam włosy stojąc przy lustrze. Nagle drzwi od łazienki otworzyły się, a ja zobaczyłem osobę, którą niespecjalnie lubiłam. Justin.

- Witaj, kochanie. W końcu sam na sam. - uśmiechnął się i przyparł mnie do ściany.
- Odpierdol się łaskawie ode mnie. Inaczej skończysz w szpitalu. - warknęłam i spróbowałam zachować między nami, jak największą odległość.
- Uważaj na słowa, kotku, bo może się to dla Ciebie źle skończyć. - chciał mnie pocałować, ale w porę kopnęłam go w kroczę. To zawsze działa. Drzwi od toalety kolejny raz się otworzyły, a w nich stanęła Megan.
- Meg, daj mi to wytłumaczyć. - powiedziałam błagalnym tonem.
- Nie musisz się tłumaczyć. Wszystko widziałam i słyszałam. Przepraszam, że Ci nie wierzyłam, byłam nim zaślepiona. - przytuliłyśmy się. - A Ty to stąd spierdalaj! - krzyknęłam na zwijającego się z bólu Justin'a i pokazała na drzwi.
"A Ty to stąd spierdalaj!"

***

Poniedziałek, przerwa śniadaniowa i wszyscy na stołówce. Idealne miejsce, aby zrealizować plan zemsty. Mamy zamiar ośmieszyć Tom'a tak, aby żadna dziewczyna się do niego nie odezwała. Wstałam i z pomocą ręki Zayn'a weszłam na stół. Od razu w stołówce zapanowała cisza.

- Uuuuu, proszę państwa, Melanie robi striptiz. - zaśmiał się, a razem z nim elita, ale już bez Mili.
- Przymknij się, bo zaraz nie będzie Ci już tak do śmiechu. - warknęłam. - A więc, moi drodzy koledzy i koleżanki. Bardziej zgłaszam się w tej sprawie do dziewczyn. Nie radzę Wam zadawać się z Tom'em, ponieważ ta ciota założyła się z pewnym chłopakiem kto szybciej mnie przeleci. A więc, Tom Jerry Bell to zwykły dupek nie szanujący dziewczyn. Radzę dziewczynom się z nim nie zadawać, chyba, że chcecie być traktowane, jak dziwki. Dziękuję, skończyłam. - zeszłam ze stołu z triumfalnym uśmiechem i usiadłam na kolanach Malika. Widziałam, że niektóre dziewczyny wręcz cisnęły we mnie błyskawicami. No trudno...

__________________________________________________________________
Dzisiaj taki dłuższy rozdział :D Ach ten niedobry Luke xD Zemsta była słodka.

Rozdział 12

4 komentarze:
Melanie's P.O.V

Dzisiaj nie miałam ochoty ani siły, żeby jakoś szczególnie się stroić. Wyciągnęłam z szafy białą koszulkę i sweterek, do tego zielone spodnie. Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i zakręciłam włosy na lokówkę. Zeszłam na dół z torbą, założyłam buty i wyszłam. Szłam do szkoły słuchając "Hozier - Take Me To Church". Szłam cały czas ze spuszczoną głową. Zauważyłam budek, którego tak bardzo nienawidziłam. Szłam dalej i prawie bym upadła, bo jakiś uczeń ze szkoły szturchnął mnie ramieniem, ale w porę ktoś mnie złapał. Podniosłam głowę i ujrzałam parę niebieskich, jak ocean tęczówek. Kiedy złapałam równowagę nieznajomy puścił mnie i wtedy mogłam się mu lepiej przyjrzeć. Blond włosy postawione do góry, oczy niebieskie, pełne usta, a w nich znajdował się czarny kolczyk. Ubrany był w koszulkę Nirvany, czarne rurki z przetarciami i białe convers'y. Jest strasznie przystojny, gdy spojrzałam na jego twarz ujrzałam rozbawienie. 

Może dlatego, że stoisz i się na niego gapisz, idiotko?!

Skarciła mnie moja podświadomość. 

- Ymm... Dziękuję. - w końcu postanowiłam się odezwać.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się słodko. - Jestem Luke. - wyciągnął w moją stronę dłoń, a ja ją uścisnęłam.
- Melanie. - odpowiedziałam.
- Mam do Ciebie pytanie. - jemu chyba nigdy ten uśmiech z twarzy nie zejdzie. - Czy Twój tata był złodziejem? - zapytał.
- Nie? - odpowiedziałam, co bardziej brzmiało, jak pytanie i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Bo skradł taką gwiazdę z nieba. - odpowiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Nie przesadzajmy. - machnęłam ręką. - Nie widziałam Cię tu wcześniej. Jesteś nowy? - zapytałam, kiedy się uspokoiłam. 
- Tak, jestem w klasie 2c. - odpowiedział.
- To jesteś ze mną w klasie. - zaśmiałam się, a on mi dorównał.
- Jak będą tam tak piękne dziewczyny, jak Ty to chyba zacznę lubić szkołę. - zaśmiał się, a ja się zarumieniłam. - Mam jeszcze dwa pytania. - podrapał się po karku. 
- Tylko proszę, nich to nie będą teksty na podryw. - jęknęłam.
- Nie, spokojnie. - uśmiechnął się. - Chciałem zapytać czy oprowadziłabyś mnie po szkole? - zapytał.
- Oczywiście, nie ma problemu. A drugie pytanie to... ? 
- Czychciałabyśsięzemnąumówić? - zapytał tak szybko, że zrozumiałam tylko słowo "czy".
- Co? - zmarszczyłam brwi.
- Czy chciałabyś się ze mną umówić? - zapytał, a ja stanęłam, jak wryta. No przecież nie mogę ciągle użalać się po Zayn'ie. - Jeśli nie chcesz to po pr... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Zgadzam się. - uśmiechnęłam się.

***

Lekcje minęły bardzo szybko. Ashley wraca do szkoły w następnym tygodniu, bo wyjechała z rodzicami zastępczymi do Francji. Luke odwiózł mnie do domu i powiedział, że przyjedzie o 18 i mam ubrać coś eleganckiego. Gdy weszłam do domu zobaczyłam Meg z jakimś chłopakiem. Wszystko by było fanie, gdyby nie to, że się całowali. Chrząknęłam, aby dać im do zrozumienia, że nie są sami. Megan szybko oderwała się od chłopaka i spojrzała na mnie.
- No no, młoda panno. Możesz mi to wytłumaczyć? - zapytałam, ale po chwili wybuchnęłam śmiechem. - No już nie patrzcie się tak. - podeszłam do chłopaka i wyciągnęła w jego stronę dłoń. - Melanie, siostra Megan.
- Justin, chłopak Meg. - uścisnął moją dłoń.
- Megan, wychodzę dzisiaj o 18. - oznajmiłam siostrze.
- Z Zayn'em? - w jej oczach zobaczyłam błysk.
- Nie. Z Luke'iem. - odpowiedziałam szczerząc się. - Nowy w szkole.
- Okey... - odpowiedziała chłodno, co mnie trochę zdziwiło. Czyżby polubiła Zayn'a?

"Okey..."

Poszłam na górę i otworzyłam swoją szafę. Wyciągnęłam z niej beżową sukienkę z czarnymi wstawkami i paskiem. Założyłam do tego czarne szpilki i poszłam do łazienki. Zrobiłam mój standardowy makijaż, czyli cień do powiek, tusz i błyszczyk. Zakręciłam włosy na lokówkę i byłam gotowa. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Za drewnianą powłoką stał Luke z różą w ręku. Ubrany był w jeansy, białą koszulę, przez prześwitywały jego tatuaże i białe convers'y

- Hej. - przywitałam się.
- Hej. - odpowiedział, ucałował mój policzek i dał mi różę. - To dla Ciebie. Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. Poszłam do salonu po wazon, zalałam wodą i włożyłam kwiatka do niego. Cały czas czułam na sobie wzrok Justin'a, co było trochę krępujące.
- Idziemy? - zapytałam Luke'a, kiedy do niego wróciłam.
- Tak, tak. - przepuścił mnie w drzwiach.
- Wychodzę! - krzyknęłam w głąb domu i wyszłam.


_____________________________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział? :D 
Co Luke powiedział, że jak będą w klasie takie ładne dziewczyny to Meg to polubi szkołę, a ja chciałam napisał "... to zmienię szkołę" XDD

Blog Przyjaciółki

Brak komentarzy:
http://alemamciary.blogspot.com/

A więc chciałabym Was zaprosić na czytanie rąbniętego bloga mojej przyjaciółki :D W jednym rozdziale pojawił się nawet Niall :D Ogółem nie jest o 1D, ale chciałabym, żebyście weszli i komentowali, bo jak wiecie to wielka motywacja. Ostrzegam, że blog jest psychiczny ^.^ Mojej przyjaciółce zrobi się bardzo miło :*

ZAPRASZAM!!!



Rozdział 11

4 komentarze:
Zayn's P.O.V

Pieprzony Tom, pieprzony SMS, pieprzony zakład, pieprzone życie... Wszystko się posypało, a było już tak dobrze... Po chuj wysyłał tego SMS'a? Mówiłem mu w środę, że wypisuję się z zakładu. Nie dałem mu prawdziwego powodu tylko wymyśliłem coś na poczekaniu. Muszę o nią zawalczyć. MUSZĘ!

Megan's P.O.V

Jestem zaskoczona, że Zayn zniżył się do takiego poziomu... Melanie zasnęła, więc teraz czas na to, abym wkroczyła do akcji. Nikt nie będzie tak traktować mojej siostry... 
Ubrałam się, zrobiłam poranne czynności i wyszłam. Przeszłam przez ulicę i zapukałam do drzwi państwa Malików. Podobno pani Trisha sobie kogoś znalazła. Otworzył mi drzwi mężczyzna średniego wzrostu, miał brązowe oczy i włosy lekko postawione do góry. Na pewno sobie kogoś znalazła.

- Dzień dobry, ja mieszkam na przeciwko. - pokazałam palcem na mój dom. - Czy zastałam Zayn'a? - zapytałam.
- Witam, tak oczywiście, już wołam. Wejdź. - przepuścił mnie w drzwiach. Weszłam do środka i stanęłam w korytarzu. - ZAYN! Ktoś do Ciebie!!! - krzyknął mężczyzna. Po chwili zbiegł po schodach mulat.
- Cześć. - przywitałam się z nim chłodno.
- Cholera... To znaczy cześć... - podrapał się po karku. - Chodź na górę. 
- Okey. - pokiwałam głową i poszłam za nim do jego pokoju. Gdy zamknął drzwi od razu zaczęłam na niego wrzeszczeć. - Czy Ciebie człowieku do końca pojebało?! Rozumiem, że kurwa jesteś typem bad boy'a, ale zakład o dziewczynę mogłeś sobie odpuścić... Jesteś ciotą... - warknęłam w jego stronę.
- Wiem... - spuścił głowę.
- I jeszcze... Zaraz, jak to? - zapytałam nie dowierzając.
- Wiem o tym, że spieprzyłem wszystko, wykorzystałem jej zaufanie, Tom to wszystko wymyślił, w środę wycofałem się z zakładu, ale żeby zrobić mi na złość wysłał tego cholernego SMS'a do mnie... Pieprzony chuj... Nie wiem, czy Ci mówiła, kiedy powiedziałem do niej, że mi na niej zależy, ale to była prawda. Po prostu... Kurwa... Kiedy usłyszałem od Mili, że ona jest we mnie zakochana to... Ugh... Nie sądziłem, że ktoś może mnie pokochać... Zacząłem do niej przychodzić w nocy. Nawet zacząłem uwielbiać chodzenie do szkoły, bo mogę ją wtedy zobaczyć. - westchnął. - Kurwa kocham tą popieprzoną dziewczynę... Pomóż mi odzyskać jej zaufanie, proszę. - ja nie wierzę, że on mi się zwierzył, wow... Westchnęłam nie wiedząc, co zrobić...
- Pomogę... Ale jeśli jeszcze raz ją skrzywdzisz to kurwa już nie będę taka miła... - pogroziłam mu palcem
- Wiem, dziękuję Megan. - uśmiechnął się, wziął mnie na ręce i zakręcił się wokół własnej osi. Nie jest taki zły... Odstawił mnie i zaczął mówić. - Masz jakiś pomysł? - zapytał.
- Za tydzień w piątek są jej urodziny i co roku zabieram ją do klubu "High Life" i robię jej randkę w ciemno. - uśmiechnęłam się.
- Czyli? - zapytał podejrzanie
- Czyli wybieram jakiegoś chłopaka z klubu i oni spędzają razem czas. - uśmiechnęłam się, bo wpadł mi genialny pomysł do głowy.
- Możesz przejść do sedna? - zapytał zniecierpliwiony, a ja się zaśmiałam.
- Chodzi o to, że Ty będziesz tym chłopakiem, gamoniu... - moje kąciki ust podniosły się do góry i jego także.
- A nie będzie zła? - zapytała trochę zmartwiony.
- Ucieszy się, bo kiedy z nią rozmawiałam, mówiła, że będzie tęsknić za Tobą, ale nie podda się.
- Okey. A i jeszcze jedno. Trzymaj. - podał mi zaproszenie na ślub pani Trishy i jego partnera. - Moja mama zaprosiła Ciebie i Melanie.
- Dobra, na pewno przyjdziemy. Jej to w sobotę za tydzień. - zdziwiłam się. - Ale okey, dzięki. - uśmiechnęłam się. Zayn niespodziewanie przytulił mnie.
- Dziękuję, Megan. - odwzajemniłam uścisk i wróciłam do domu.

__________________________________________________________
Hej Wszystkim, przepraszam za opóźnienie, ale nie mogłam wejść na kompa ;// Przepraszam, że taki króciutki, ale nie dam rady dokończyć, ponieważ wena mi się na dzisiaj skończyła i jutro szkoła ;__; 
Jak się podoba rozdział? ;pp

I pytania do Was:
1. Czy mam znaleźć Megan chłopaka, bo sama nie wiem xD
2. Czy nadawać tytuły rozdziałom? 

Ogłoszenie

1 komentarz:


Więc ogłaszam, iż moje opowiadanie jest także na wattpadzie :D Rozdziały są równo dodawane, tak, jak z Blogger'em :*

http://www.wattpad.com/story/31798258

Rozdział 10

4 komentarze:
Melanie's P.O.V

- Co Ty tutaj robisz?! - krzyknęłam na moją matkę.
- Ojj, kochanie... Trochę grzeczniej odzywaj się do matki. - uśmiechnęła się złośliwie, a ja zaśmiałam się gorzko.
- Teraz posłuchaj mnie uważnie... - zaczęłam się do niej zbliżać - Ja nie mam, nie miałam i nigdy nie będę miała matki. - powiedziała stanowczo.
- Mel, spokojnie. - poczułam dłoń Zayn'a na ramieniu.
- Zayn, nie wiesz, co ona i zrobiła, więc proszę, nie wtrącaj się. - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.
- Mmm, czyżby przyjaciel Melanie? - zapytała matka zbliżając się do Zayn'a, oczywiście przybrała ten swój flirciarski wyraz twarz. - Sophia Benson, miło poznać. - wypchnęła swój biust do przodu i wyciągnęła rękę w jego stronę.
- Zayn Malik, chłopak Melanie. - odpowiedział z uśmiechem i podał jej rękę, by po chwili ją zabrać i objąć mnie od tyłu.

Jestem jego dziewczyną.
Jestem jego dziewczyną.
Jestem jego dziewczyną.

To to zdanie krążyło po mojej głowie.

- Szybko się pocieszyłaś po Jason'ie, kochanie. - 'nałożyła' na swoją twarz ten sztuczny uśmiech.
- On się już pocieszał Tobą, będąc jeszcze w związku ze mną. - prychnęłam. - Wiesz, co? Możesz już iść, może Jason znowu ma ochotę na pieprzenie. - uśmiechnęłam się słodko. Ona tylko cała czerwona się odwróciła i poszła w stronę auta.
- Suka. - usłyszałam jeszcze od niej.
- To samo zdanie mam o Tobie, mamo - krzyknęłam za nią robiąc nacisk na ostatnie słowo.

Wygrałaś... Brawo, Melanie.

Pochwaliła mnie moja podświadomość, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Złapałam Zayn'a za rękę i poprowadziłam w stronę mojego pokoju. Wepchnęłam go do pokoju i zamknęłam drzwi.

- Przepraszam Cię za tą sytuację. - westchnęłam. - Witaj w moim okrutnym świecie.  - wywróciłam oczami.
- Kochanie nie martw się, nic się nie stało. - pocałował mnie krótko. - To co mówiłaś, że Jason pocieszał się z Twoją matką będąc z Tobą, mam to rozumieć przez to, że... - przerwałam mu.
- Tak, nakryłam ich. - westchnęłam. - Możemy dzisiaj się gdzieś przejść, proszę. Cokolwiek, muszę się rozerwać. - opadłam bez sił na łóżko. - Dzisiaj było za dużo zdarzeń.
- To przyjdź dzisiaj do mnie na noc, proszę. - zrobił oczka szczeniaczka.
- Ale jutro szkoła. - wywróciłam oczami. - Umówmy się na piątek, proszę. - tym razem ja zrobiłam takie oczka.
- Ugh... No dobrze. Muszę lecieć do domu, kolacja... - pocałował mnie na pożegnanie i poszedł.

Zayn's P.O.V

Nie chcę krzywdzić Melanie, ale muszę za wszelką cenę wygrać ten zakład...

Melanie's P.O.V
"Skarbie, najpierw naucz się kierunków,
a później zagaduj do chłopaków."

Siedziałam na lekcji geografii, no znaczy mieliśmy zastępstwo, czyli wolna lekcja. Malika nie było, co mnie trochę zdziwiło. 10 minut od rozpoczęcia, a jego nie ma. Po chwili drzwi się otworzyły i wbiegł przez nie zdyszany Malik. Usiadł obok mnie.

- Hej, piękna. - ucałował mój policzek, a ja się uśmiechnęłam. Klasa nagle zaczęła szeptać między sobą. 
- Piękną to masz przed sobą, kochanie. - powiedziała nowa w klasie, kolejna diva o imieniu Ellie, która siedzi ZA nami. Jak można być taką tępą?! 
- Skarbie, najpierw się naucz kierunków, a później zagaduj do chłopaków. - powiedziałam odwracając się i wywracając oczami.

***

W końcu nadszedł długo wyczekiwany piątek. Szykowałam się do klubu. Idę razem z Zayn'em, Ashley i Harry'm. Przyjaciółka pomaga mi w wybraniu stroju. Postanowiłam założyć krótką sukienkę w paski i beżowe buty na wysokim obcasie. Mocny makijaż i loki. 

- Wyglądasz zajebiście! - pisnęła moja przyjaciółka. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi i od razu poszłyśmy w wyznaczone miejsce. Ashley miała na sobie krótką, czarną sukienkę, gdzie dół i ramiona były zrobione z koronki, a do tego szpilki. 

"Wyglądasz zajebiście!"

***

Podjechaliśmy pod klub i od razu weszliśmy do środka i otoczył nas zapach papierosów, alkoholów i potu. Typowe... Ash i Hazz poszli tańczyć, a ja z mulatem usiedliśmy przy barze. Dopiero teraz zmierzył mnie wzrokiem.

- Wyglądasz gorąco, skarbie. - pocałował mnie w policzek.
- Ty też niczego sobie. - uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił gest. Miał na sobie koszulę z rozpiętymi na górze guzikami, czarne, podarte rurki i białe convers.

***

Obudziłam się w pokoju Malika. Czy coś mnie ominęło? Głowa boli, jak nigdy. Poczułam ramiona trzymające mnie w talii. Odwróciłam się i zobaczyłam twarz Zayn'a.

- Dzień dobry, księżniczko. - uśmiechnął się do mnie pocałował mnie w usta.
- Dzień dobry, Zayn... Czy my? - wskazałam na nas zażenowana.
- Nie, spokojnie. - przytulił mnie, po czym wstał.
- Gdzie idziesz? - przeciągnęłam się, mam na sobie jego koszulkę.
- Wziąć prysznic, bo śmierdzę wódką. - zaśmiał się.
- Okej. - zaśmiałam się i ułożyłam się wygodnie na łóżku.

Nagle usłyszała dzwonek przychodzącego sms'a, który dochodził spod poduszek. Wyjęłam telefon i zobaczyłam wiadomość, nie całą w małym okienku, ale na górnym pasku pojawiła się dalsza część wiadomości.

Od: Tom

I jak stary? Zaliczyłeś Melanie, czy to ja wygrywam zakład? :D

Od razu w moich oczach pojawiły się łzy. Jak on mógł? Usłyszałam otwierające drzwi, więc wstałam.

"Byłam jakimś cholernym zakładem? Tak Ci na mnie zależy?"

- Jak mogłeś? - zapytałam cicho.
- Jak mogłem co? - zapytał zdezorientowany.
- Jak mogłeś się o mnie założyć? Byłam jakimś cholernym zakładem? Tak Ci na mnie zależy? - już nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Wzięłam swoje rzeczy i pobiegłam do łazienki. Przebrałam się szybko i wyszłam. 
- Melanie, daj mi to wytłumaczyć. - błagał mnie, po chwili drzwi obok nas się otworzyły, a z pokoju wyszła Saffa - siostra Zayn'a. Byłą zła.
- Zayn, dlaczego zrobiłeś, żeby Mel płakała? Jako jedyna była miła, a Ty to zepsułeś. - rozpłakała się, kopnęła Malika w piszczel i podbiegła, żeby mnie przytulić.
- Kochanie, idź do pokoju. - postawiłam ją na ziemi i lekko popchnęłam w stronę pokoju. Gdy usłyszałam, że zamknęła za sobą drzwi, wyminęła chłopaka i zbiegłam na dół.
- Melanie, zaczekaj. Zależy mi na Tobie. - zobaczyłam łzy w jego oczach. Nie Melanie, nie wybaczysz mu tego, przynajmniej nie teraz. 
- Wiesz, co? Zostaw mnie na razie w spokoju, zapomnij o mnie. - pokręciłam głową, wytarłam łzy i wyszłam trzaskając drzwiami. Wiem, że to niegrzeczne, ale to było pod wpływem emocji. Na sąsiednich działkach siedziała młodzież oraz dzieci. Usłyszałam otwierające drzwi.
- Melanie, kocham Cię! - krzyknął, a wszyscy się na nas spojrzeli, kilka osób była z naszej szkoły, a właśnie one się najbardziej zaciekawiły. Podeszłam do mulata.
- Tak mnie kurwa kochasz, że musisz się o mnie zakładać? - prychnęłam, nie chciałam tego krzyczeć, bo reputacja najważniejsza. 

Wróciłam do domu i opowiedziałam wszystko Megan.

- I co teraz chcesz zrobić? - zapytała przytulając mnie.
- Nie wiem, na pewno mu tego tak szybko nie wybaczę. - westchnęłam.

_______________________________________________________________
I, jak Wam się podoba? Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie napisać sytuacji z Ellie. Musiałam dodać mega #DramaTime :D Żeby nie było nudno :* Też Was kocham <3