Rozdział 12

Melanie's P.O.V

Dzisiaj nie miałam ochoty ani siły, żeby jakoś szczególnie się stroić. Wyciągnęłam z szafy białą koszulkę i sweterek, do tego zielone spodnie. Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i zakręciłam włosy na lokówkę. Zeszłam na dół z torbą, założyłam buty i wyszłam. Szłam do szkoły słuchając "Hozier - Take Me To Church". Szłam cały czas ze spuszczoną głową. Zauważyłam budek, którego tak bardzo nienawidziłam. Szłam dalej i prawie bym upadła, bo jakiś uczeń ze szkoły szturchnął mnie ramieniem, ale w porę ktoś mnie złapał. Podniosłam głowę i ujrzałam parę niebieskich, jak ocean tęczówek. Kiedy złapałam równowagę nieznajomy puścił mnie i wtedy mogłam się mu lepiej przyjrzeć. Blond włosy postawione do góry, oczy niebieskie, pełne usta, a w nich znajdował się czarny kolczyk. Ubrany był w koszulkę Nirvany, czarne rurki z przetarciami i białe convers'y. Jest strasznie przystojny, gdy spojrzałam na jego twarz ujrzałam rozbawienie. 

Może dlatego, że stoisz i się na niego gapisz, idiotko?!

Skarciła mnie moja podświadomość. 

- Ymm... Dziękuję. - w końcu postanowiłam się odezwać.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się słodko. - Jestem Luke. - wyciągnął w moją stronę dłoń, a ja ją uścisnęłam.
- Melanie. - odpowiedziałam.
- Mam do Ciebie pytanie. - jemu chyba nigdy ten uśmiech z twarzy nie zejdzie. - Czy Twój tata był złodziejem? - zapytał.
- Nie? - odpowiedziałam, co bardziej brzmiało, jak pytanie i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Bo skradł taką gwiazdę z nieba. - odpowiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Nie przesadzajmy. - machnęłam ręką. - Nie widziałam Cię tu wcześniej. Jesteś nowy? - zapytałam, kiedy się uspokoiłam. 
- Tak, jestem w klasie 2c. - odpowiedział.
- To jesteś ze mną w klasie. - zaśmiałam się, a on mi dorównał.
- Jak będą tam tak piękne dziewczyny, jak Ty to chyba zacznę lubić szkołę. - zaśmiał się, a ja się zarumieniłam. - Mam jeszcze dwa pytania. - podrapał się po karku. 
- Tylko proszę, nich to nie będą teksty na podryw. - jęknęłam.
- Nie, spokojnie. - uśmiechnął się. - Chciałem zapytać czy oprowadziłabyś mnie po szkole? - zapytał.
- Oczywiście, nie ma problemu. A drugie pytanie to... ? 
- Czychciałabyśsięzemnąumówić? - zapytał tak szybko, że zrozumiałam tylko słowo "czy".
- Co? - zmarszczyłam brwi.
- Czy chciałabyś się ze mną umówić? - zapytał, a ja stanęłam, jak wryta. No przecież nie mogę ciągle użalać się po Zayn'ie. - Jeśli nie chcesz to po pr... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Zgadzam się. - uśmiechnęłam się.

***

Lekcje minęły bardzo szybko. Ashley wraca do szkoły w następnym tygodniu, bo wyjechała z rodzicami zastępczymi do Francji. Luke odwiózł mnie do domu i powiedział, że przyjedzie o 18 i mam ubrać coś eleganckiego. Gdy weszłam do domu zobaczyłam Meg z jakimś chłopakiem. Wszystko by było fanie, gdyby nie to, że się całowali. Chrząknęłam, aby dać im do zrozumienia, że nie są sami. Megan szybko oderwała się od chłopaka i spojrzała na mnie.
- No no, młoda panno. Możesz mi to wytłumaczyć? - zapytałam, ale po chwili wybuchnęłam śmiechem. - No już nie patrzcie się tak. - podeszłam do chłopaka i wyciągnęła w jego stronę dłoń. - Melanie, siostra Megan.
- Justin, chłopak Meg. - uścisnął moją dłoń.
- Megan, wychodzę dzisiaj o 18. - oznajmiłam siostrze.
- Z Zayn'em? - w jej oczach zobaczyłam błysk.
- Nie. Z Luke'iem. - odpowiedziałam szczerząc się. - Nowy w szkole.
- Okey... - odpowiedziała chłodno, co mnie trochę zdziwiło. Czyżby polubiła Zayn'a?

"Okey..."

Poszłam na górę i otworzyłam swoją szafę. Wyciągnęłam z niej beżową sukienkę z czarnymi wstawkami i paskiem. Założyłam do tego czarne szpilki i poszłam do łazienki. Zrobiłam mój standardowy makijaż, czyli cień do powiek, tusz i błyszczyk. Zakręciłam włosy na lokówkę i byłam gotowa. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Za drewnianą powłoką stał Luke z różą w ręku. Ubrany był w jeansy, białą koszulę, przez prześwitywały jego tatuaże i białe convers'y

- Hej. - przywitałam się.
- Hej. - odpowiedział, ucałował mój policzek i dał mi różę. - To dla Ciebie. Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. Poszłam do salonu po wazon, zalałam wodą i włożyłam kwiatka do niego. Cały czas czułam na sobie wzrok Justin'a, co było trochę krępujące.
- Idziemy? - zapytałam Luke'a, kiedy do niego wróciłam.
- Tak, tak. - przepuścił mnie w drzwiach.
- Wychodzę! - krzyknęłam w głąb domu i wyszłam.


_____________________________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział? :D 
Co Luke powiedział, że jak będą w klasie takie ładne dziewczyny to Meg to polubi szkołę, a ja chciałam napisał "... to zmienię szkołę" XDD

4 komentarze: