Libster Award #1

Brak komentarzy:
Dziękuję za nominację Strong.

Pytania:
1. Ile masz lat?
Odp. 15
2. Masz rodzeństwo?
Odp. Tak, starszego o 6 lat brata :)
3. Do jakich fandomów należysz?
Odp. Dużo tego: Directioner, Kwiatonator, Saszanator, Łabądek Kumóra, Słoneczko Pniewskiego, Mixer, Arianator, Smiler, Selenator, Lovatic, Firanka Jasia xD, Zmierzchofanka i 5sos Fam.
4. Jakie jest Twoje ulubione miejsce na Ziemi?
Odp. Londyn <3 Kiedy skończę technikum wyprowadzam się tam <3
5. Którego z naszych chłopców kochasz najbardziej?
Odp. Wszystkich kocham równo <3 Ale moimi ulubieńcami są Żarłok i Lokser <3
6. Masz internetową przyjaciółkę / przyjaciela?
Odp. Przyjaciela i przyjaciółki, których serdecznie pozdrawiam <3 :*
7. Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Odp. Wf <3 Najlepsze <3
8. Ulubiony film / książka?
Odp. Film - "Akademia Wampirów", "Trzy Metry Nad Niebem", "Więzień Labiryntu" i "Kraina Lodu" XD (nie licząc filmów 1D)
Książka - "Akademia Wampirów"
9. Ile blogów czytasz? Co sądzisz o moim blogu?
Odp. Blogów czytam bardzo dużo i między innymi na wattpad'zie, bloga Strong nie czytam, ale czytam Empire i stwierdzam, że masz wielki talent.
10. Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Odp. Wierzę, ale nie sądzę, żeby coś takiego mi się przydarzyło. :c
11. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Odp. Moim największym marzeniem oczywiście jest spotkanie naszych chłopców <3 Ale także, aby otworzyć własną kawiarnię w Londynie (trzymajcie kciuki, aby się spełniło)

Nikogo nie nominuję!

Rozdział 5

6 komentarzy:
Zayn's POV

Stałem sparaliżowany. Ona... Ona mnie kocha. Sądziłem, że nikt nie pokocha takiego człowieka, jak ja. Owszem może i pół szkoły na mnie leci, ale dziewczyny chcą ze mną być dla "swag'u" albo, żeby jakiś chłopak był zazdrosny. Ale... Ale Melanie jest inna. Wiem zraniłem ją nie wiedząc, co odpowiedzieć na pytanie, czemu nie zapytałem się o korepetycje w szkole. Prawda taka, że ja się wstydziłem, że mnie wyśmieję. Mimo, że jestem twardy, łatwo jest mnie zranić. Oczekuję, żeby inni mnie nie ranili, a sam ich ranię. Melanie jest ładna i ma zajebiste ciało, nie chodzi mi o cycki i dupę, chociaż i to ma niezłe, ale jest także strasznie wrażliwa, mimo że często broni siostry czy przyjaciółki. Kiedy zobaczyłem, jak jej były chłopak ją uderzył miałem ochotę mu nogi z dupy powyrywać. Mam tylko jeden cel, aby Mel mi zaufała i go spełnię.

Melanie's POV

Wróciłam do domu z Megan. Jestem załamana, skąd ona mogła to wiedzieć. Nie chcę wiedzieć, co teraz Zayn o mnie myśli. Jutro niedziela, na szczęście. Nie chcę iść w poniedziałek do szkoły, boję się, wszyscy będą się na mnie gapić i będę w centrum uwagi. I tak już byłam po tej całej akcji z Jason'em. Poszłam pod gorący prysznic. Weszłam do kabiny i odkręciłam wodę. Szkoda, że wszystkie złe wspomnienia nie mogą spływać razem z cieczą do kanałów. Bym miała o wiele szczęśliwsze życie. Wyszłam z kabiny, wytarłam puszystym ręcznikiem i ubrałam w moją piżamkę. Jest godzina 23:30, jeju, już tak późno. Położyłam się do łóżka i od razu usnęłam, byłam strasznie zmęczona dzisiejszym dniem. 

***

Znowu obudziło mnie to natarczywe pukanie w moje okno, jeśli to Zayn to chyba spalę się ze wstydu. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę 1:00, ekstra... Długo sobie pospałam.Podeszłam powolnym krokiem do drzwi balkonowych i otworzyłam. Zobaczyłam osobę, której teraz tak bardzo nie chciałam widzieć. Zayn. Od razu spaliłam buraka, a on patrzył na mnie tym swoim seksownym spojrzeniem mierząc mnie od góry do dołu. Spuściłam głowę w dół także próbując ukryć rumieńce moimi włosami. Zayn położył swoje dłonie na moich ramionach, spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem. Po chwili zostałam brutalnie przyciśnięta do ściany. Moja oczy teraz były niczym pięciozłotówki. Zanim zdążyłam, cokolwiek z siebie wydusić poczułam usta Malika na moich. 
Stałam sparaliżowana, nie wiedziałam, co mam zrobić. Chłopak, który dowiedział się, że jestem w nim zakochana, całuje mnie. Boże, on tak bosko całuje. Mimo, że miałam chłopaka przez 2 lata to nigdy się nie całowałam. Nie chodzi o to, że jestem jakąś pieprzoną strażniczką dziewictwa, po prostu na początku związku z Jason'em uznałam, że to za wcześnie, w połowie on musiał wyjechać do Nowego York'u, aby zaopiekować się chorą babcią, a na końcu to chyba się domyślacie. Po chwili postanowiłam odwzajemnić pieszczotę wplątując moje palce w jego cudowne, kruczoczarne włosy. Zamruczał mi prosto w usta, chyba to lubi. Po kilku sekundach oderwaliśmy się od siebie, aby nabrać powietrza, bo dość długo to trwało. Wręczył mi jakąś pogniecioną karteczkę do ręki i szybkim krokiem wyszedł z mojego pokoju, kierując się do swojego domu. Odwinęłam skrawek papieru.

Korepetycje jutro u mnie o 12:00. 
Zayn xx

Jaki stanowczy. Odłożyłam kartkę i poszłam dalej spać, poprzednio nastawiając budzik na godzinę 11:20, tyle mi starczy na wyszykowanie.

***
Strój Melanie.

Właśnie ubieram się w zestaw na dzisiaj, czyli czarne legginsy, różową bluzkę odsłaniającą brzuch i niebieski sweterek. Od razu po wykonaniu porannych czynności poszłam na dół, aby zjeść śniadanie. Zjadłam jajecznicę i wypiłam kakao. Powiedziałam tacie, gdzie idę i po co, aby się nie czepiał. Tata mi na wszystko pozwala, nie jest nadopiekuńczy, to dobrze. Poszłam do holu, aby założyć moje ulubione vans'y. Wyszłam na dwór i przeszłam przez ulicę. Zapukałam do drzwi domu Malik'ów. Otworzyła mi kobieta, która miała na sobie fartuch kuchenny. 

- Dzień dobry, ja do Zayn'a na korepetycje z matematyki. - uśmiechnęłam się zapewne do mamy Zayn'a.
- Ach, to Ty. - uśmiechnęłam się ukazując białe zęby. - Dzień dobry, wejdź proszę. - wskazała ręką, abym weszła do środka. - ZAYN! Jakaś śliczna dziewczyna do Ciebie! - krzyknęła kobieta w stronę schodów. Po chwili zbiegał po nich mulat. 
- No oczywiście, że śliczna. - objął mnie w talii i poprowadził do swojego pokoju. Stanęłam na środku i po prostu stałam. - A gdzie powitanie? - wydął wargi, wyglądał słodko.
- Ymm... Hej? - spojrzałam na niego, a on tylko pokręcił głową i wpił się w moje usta. Tylko tym razem nie owijał w bawełnę i wepchnął swój język do mich ust i pieścił moje podniebienie, oczywiście odwzajemniłam pieszczotę.

- No, takie powitania to ja lubię. - uśmiechnął się i jeszcze raz przelotnie cmoknął mnie w usta.

***

Wróciłam zmęczona do domu, byłam u Malika 4 godziny. Od razu rzuciłam się na kanapę, ale po chwili coś sobie przypomniałam od razu wstając z sofy. Zostawiłam u niego telefon, a najgorsze jest to, że nie mam kodu ani nic, a na tapecie odblokowania mam czarne tło i napis "Samookaleczanie nie pomaga...", a na ogólnej tapecie także czarne tło, ale napisz inny "... ale mi wręcz przeciwnie". Owszem tnę się, ale nie jakoś nałogowo ani nie dla lansu. Z bólu związanego z Jason'em i z Zayn'em i Mili. To wszystko po prostu mnie przytłacza. Mam nadzieję, że nie będzie patrzeć. Szybko ruszyłam ponownie w stronę domu Malika. Zapukałam, ale tym razem otworzył Zayn. 

- Ymm... Cześć, znowu. Nie zostawiłam tutaj przypadkiem mojego telefonu? - zapytałam. 
- Owszem zostawiłaś. - uśmiechnął się zadziornie.
- A czy mógłbyś mi go oddać? - zapytałam zniecierpliwiona. 
- Mógłbym, ale wolałbym, abyś sama go zabrała.  - jego uśmiech się powiększył. 
- To gdzie jest? - westchnęłam.
- W mojej tylnej kieszeni. - wytrzeszczyłam na niego oczy.
- Nie zrobię tego! - pisnęłam.
- A chcesz odzyskać telefon czy nie? - ja tylko westchnęłam i sięgnęłam do tylnej kieszeni jego spodni. Nic nie było prócz karteczki.

Żartowałem. ;) Chciałem po prostu poczuć Twoją dłoń na moim tyłku :***

Ekstra... Spojrzałam na niego, a on trzymał w ręce mój telefon. Przybliżył swoje usta do mojego ucha.

- Nie rób tego więcej, niszczysz tylko swoje idealne ciało. - przygryzł jeszcze jego płatek.  - Wejdź, musimy pogadać. - weszłam powoli i od razu skierowaliśmy się do jego pokoju. - Dlaczego to robisz? - zapytał, gdy siedzimy u niego na łóżku.
- Zayn... - westchnęłam.
- Powiedz, możesz mi zaufać. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Z powodu Jason'a i Mili. - westchnęłam spuszczając wzrok. - I Ciebie... - szepnęła moja podświadomość.
- Gdzie się tniesz? - podniósł mój podbródek, abym na niego spojrzała.
- Nadgarstki i uda. - jedna łza spłynęła po moim policzku, a mulat wytarł ją swoim kciukiem.
- Zdejmij spodnie i podwiń rękawy. - rozkazał.
- C... co? - zająkałam się, a mój głos drżał.
- Słyszałaś. Do kolan opuść spodnie. Mel, ufasz mi? - zapytał.
- Ja nie ufam ludziom. Zbyt wiele razy zostałam zdradzona. - powiedziałam.
- Mi możesz zaufać, tylko ten jeden raz, na razie. Jeszcze mi zaufasz. - i mnie pocałował po raz drugi tego dnia.
- Nie spieprz tego. - ostrzegłam go. Opuściłam z niechęcią i wielkimi rumieńcami na twarzy legginsy i podwinęłam rękawy sweterka. Zayn podszedł do biurka i chwycił długopis. Co on chce mi zrobić? Wziął mój nadgarstek i napisał tam "Zayn <3", tak samo zrobił z drugim nadgarstkiem i udami. Na rękach noszę dużo bransoletek, a kiedy noszę krótkie spodenki to trochę takie dłuższe albo próbuję jakoś to zakryć. - Po co to? - zapytałam, zakładając część garderoby.
- Jak na to spojrzysz to będziesz wiedziała, że mnie to boli bardziej niż Ciebie. - powiedział i po razy trzeci mnie pocałował.
- Widzę, że dzisiaj strasznie całuśny dzień? - zapytałam dźgając go w żebra i śmiejąc się, aby rozluźnić atmosferę i chyba mi się udało.
- Po prostu kocham smak Twoich usta, skarbie. - i właśnie nabił się czwarty raz tego dnia.

Powiedział skarbie, mój boże, mogę umierać...

***

Wróciłam do domu i opowiedziałam wszystko Megan. Była zachwycona. Wróciłam do pokoju, a tam zastałam Malika...

______________________________________________________
Dzisiaj trochę dłuższy rozdział i nietypowo zakończony. Zrobiłam u nich taki całuśny dzień. Wiem, że to jak się podpisywał u nie na nadgarstkach i udach to jest podobne do tego bloga z Rey i Niall'em, nie wiem czy ktoś czytał. A więc polecam Punk Niall Horan
Piszcie, jak podoba Wam się rozdział :* <3

Rozdział 4

5 komentarzy:
*Godzina 2 w nocy*

Obudziło mnie natarczywe pukanie w moje okno. Wstałam gwałtownie, ale to był błąd, bo po chwili zakręciło mi się w głowie. Po uspokojeniu ostrożnie podeszłam do szklanej powierzchni. Otworzyłam powoli okno, a za chwilę zobaczyłam Zayn'a. Co on tu robi? Stał na moim balkonie i zmierzył mnie wzrokiem przygryzając seksownie swoją wargę. No tak, bo moja piżama składa się z koszuli Mini Mouse na ramiączka i różowych majtek w czarne kropki.

- Umm... Hej? - udało mi się wydobyć parę słów. - C-Co Ty tu robisz? - zapytałam jąkając się.
- Hm? Ach tak, chciałem się spytać kiedy byś miała czas, żeby udzielić mi korepetycji? - zapytał patrząc na mnie tymi swoimi miodowymi oczami. Ach, jak się oddycha?
- Ahaa... To musiałeś przychodzić do mnie o 2 w nocy, żeby się o to spytać? Nie mogłeś zrobić tego jutro w szkole lub po szkole? - zapytałam, a zaraz sobie coś uświadomiłam.
- Umm... No... - podrapał się po karku. Mogłam się domyśleć, że wstydzi się do mnie podejść. Bo to by zepsuło jego opinię... To tak trochę boli.
- No tak... - prychnęłam - Mogłam się domyśleć, że podejście do mnie w szkole zepsułoby Twoją opinię, bo kto chciałby spędzać czas z taką osobą, jak ja! - poczułam, jak jedna łza spływa po moim policzku, a po niej następna. No, bo kto by nie płakał, gdyby osoba, którą kochasz od paru lat postrzegałaby Cię jako ofiarę.
- Mel... Proszę, nie płacz. To nie tak... - zaczął, ale mu przerwałam.
- A jak?! - krzyknęłam, ale na tyle cicho, aby nie obudzić mojego ojca i Megan. - Wyjdź. - warknęłam, on stał wpatrując się we mnie. - Nie rozumiesz?! Wynocha! - wypchnęłam go i zamknęłam drzwi balkonowe. 

Moja twarz jest już mokra od łez. To tak strasznie boli. Gdy się uspokoiłam zasnęłam.

***

Obudziłam się o godzinie 10:15. Dzisiaj jest cieplutko. Dzisiejsze plany to kręgielnia z Megan. Po wykonaniu porannych czynności zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie grzanki z dżemem truskawkowym. Pycha. Dopiero teraz zauważyłam, że w kuchni stoi wazon z bukietem białych róż. A jaki piękny. Podeszłam i zamarłam, ale po chwili tak się ucieszyłam, że zaczęłam skakać ze szczęścia. To są kwiaty od Zayn'a dla mnie. W liściku przeprosił mnie za swoje zachowanie. Opowiedziałam wszystko Megan zaczynając od wczorajszych odwiedzinach Zayn'a w moim pokoju. Z dnia na dzień kocham go coraz bardziej. Po kilku minutach byłam z Meg w moim czerwonym Ferrari California. Po prostu kocham to auto. Dojechałyśmy w wyznaczone miejsce.

*** 
Strój Megan i Melanie :)

Gramy w kręgle już od godziny, bardzo miło spędzam czas. Aż do momentu przyjścia pewnych osób. Chyba wiecie o kogo chodzi. Cała elita, łącznie z ich "królową", czyli Mili. Mam nadzieję, że wzięła sobie moje słowa do serca. Postanowiłam, że będę ich ignorować i zachowywać jakby właśnie Mili nie wpiła się w usta Malik'a, co mnie strasznie zabolało. Teraz była moja kolej, zestrzeliłam wszystkie. Odwróciłam się dumna, że mogłam się popisać przed elitą, że nie jestem taką ofiarą losu, ale to co zobaczyłam to przerosło moje oczekiwania. Mili właśnie popychałam Meg. Szybkim krokiem podeszłam do nich i odciągnęłam mojego wroga numer jeden. 

- Co się stało? - westchnęłam.
- Twoja siostra ma strasznie niewyparzony język. - warknęła Mili.
- Co tym razem zrobiłaś? - spojrzałam się na "królową" elity ze wzrokiem "Serio?"
- Ja? Czemu się na mnie patrzysz? - zapytała kładąc rękę na piersi.
- Bo to Ty zawsze zaczynasz. - zgromiłam ją wzrokiem.
- Może i ja, ale co poradzę, że ona już wkurwia mnie samym wyglądem? - zaśmiała się chytrze łącznie z elitą, ale bez Harry'ego i co mnie zdziwiło Zayn'a. Zauważyłam, że Meg spuszcza głowę. Tak to się bawić nie będziemy, chciałam być miła, ale do tej dziewczyny nic nie dociera.
- Powtórz, a... - nie dokończyłam.
- Powiedziałam, że... - zaczęłam, ale tym razem ja jej nie dałam skończyć.
- Nie przerywaj mi. Powtórzysz to, a dostaniesz w ryj i tym razem mogę Cię uderzyć, bo jesteśmy poza terenem szkoły. - uśmiechnęłam się złośliwie. Tym razem to ja jestem górą, ale nie na długo, bo to co powiedziała zniszczy moje życie w szkole na zawsze.
- Tak? A może zaprezentujesz swój talent taneczny? O albo wiem... Pokaż, jak bardzo jesteś zakochana w Zayn'ie Malik'u! - wykrzyknęła, a kilka osób popatrzyło naszą stronę. Jeszcze popchnęłam Zayn'a tak, aby stał naprzeciw mnie. Mi tylko oczy się zaszkliły i uciekłam jak najdalej od tej jędzy. Skąd ona to wie?!

_____________________________________________________________________
Hejka i jak Wam się podoba rozdział? Liczę na szczerą opinie, w dzisiejszym rozdziale Zayn jest taki milusi <3

Nominacja TAG :)

Brak komentarzy:
A więc zostałam nominowana przez Paulę z bloga Empire do Tag'u. Bardzo dziękuję, kocham <3 <3 <3

10 faktów o mnie:

1. Mam na imię Wiktoria (co już pewnie wiecie XD)
2. Chodzę do 2 klasy gimnazjum. (15 lat rocznikowo)
3. Directioner jestem od 3 lat <3 Moimi ulubieńcami są Niall i Hazz, chociaż tak naprawdę kocham wszystkich równomiernie <3
4. Nie mam chłopaka, ale mam najlepszych przyjaciół płci przeciwnej i to mi wystarczy <3
5. Mam wiele przyjaciół, w tym są też przyjaciele na odległość, już z niektórymi udowodniłam, że kilometry nie istnieją. <3
6. Mam starszego o 6 lat brata - Łukasz :D
7. Wszyscy mi mówią, że nadaję się na fotomodelkę ;__;
8. Po gimnazjum mam plany iść do technikum gastronomicznego na ciastkarza <3 
9. Moją pasją jest pieczenie słodkości, siatkówka, koszykówka i taniec.
10. Moim największym marzeniem jest oczywiście spotkanie 1D <3 Ale również mam plany otworzyć w LONDYNIE z przyjaciółmi cukiernię :D Zapraszam <3

Nikogo nie nominuję! :D

A tu macie brzydką mnie:


P.S: Rozdział pojawi najprawdopodobniej jutro <3 Przepraszam :c Ale dzisiaj już nie dam rady ;// <3 Kocham Was <3

I takie zdjęcie na wesolutki humorek:

Rozdział 3

7 komentarzy:
Pojechaliśmy pod klub "High Life" podobno najlepszy w Londynie. Harry powiedział nam, że ma znajomości i wpuszczą nas tam bez kolejki. Chociaż tyle... Gdy weszłam uderzyła we mnie fala zapachu papierosów i alkoholu. Dookoła masa tańczących ludzi. Dziewczyny ocierające się o kroczącej chłopaków i ubrane w bardzo skąpe ciuchy. Wśród społeczeństwa odnalazłam chłopaka, którego kocham. Obcisłe jeans'y, przylegająca koszula, przez którą widać wszystkie jego tatuaże. Mmm... Ale po chwili moje marzenia, że mnie zauważy prysły, jak bańka mydlana, ponieważ była z nim Mili, ugh... Wspominałam, jak bardzo jej nienawidzę? Podeszłam do baru zostawiając przy tym moich przyjaciół. Gdy dochodziłam do wyznaczonego miejsca zobaczyłam pijącą colę Megan. Co ona tu robi?! Szybkim krokiem podeszłam i chwyciłam ją za ramię.
- Meg, co Ty tu do cholery robisz?! - próbowałam przekrzyczeć muzykę.
- Topię smutki w coca-coli, nie widać? - westchnęła
- Młoda, co jest? - zapytałam łagodnie przysiadając się do niej.
- Co podać? - zapytał całkiem przystojny barman.
- Jaki jest Twój specjał? - zapytałam, lekko się uśmiechając.
- Sky, po tym czujesz się, jak w niebie - odwzajemnił gest.
- Poproszę, ale 2 razy - wskazałam głową na siostrę, a on zabrał się do pracy. - Gdzie Lucas? - zwróciłam się do mojej towarzyszki.
- Pewnie dalej pieprzy się z tą Barbie... - zobaczyłam w jej oczach łzy. - Dlaczego mamy takiego pecha do facetów?! - krzyknęła i wtuliła się we mnie. Po chwili stały przed nami 2 drinki.

- Ile płacę? - zapytałam barmana
- Na koszt firmy. I nie warto płakać przez takiego chuja, bo on wtedy zobaczy jaka jesteś słaba. - zwrócił się do Meg. - Chociaż łzy to nie jest oznaka słabości tylko siły, jaką w sobie masz, żeby dalej walczyć. - podał jej paczkę chusteczek.
- Ugh... Pewnie wyglądam okropnie? - zaśmiała się smutno
- Śliczna dziewczyna we wszystkim wygląda pięknie nawet we łzach i rozmazanym makijażu. - podał jej małą karteczkę, na której znajdował się numer telefonu.

Kiedy Cole poszedł (jego imię było na karteczce) podszedł do nas chłopak. Wyglądał na około 19/20 lat. Poprosił Megan do tańca. Tańczyli niedaleko mnie, nawet dobrze, bo jak zacznie ją obmacywać to ja taka miła i nieśmiała nie jestem. Wtedy to dostają po mordzie. Podszedł do mnie Cole i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Parę minut później niedaleko usiadł na stołku barowym Zayn, popatrzył w moją stronę i się uśmiechnął, a ja to odwzajemniłam i spaliłam buraka. Obsługiwała go cycata blondynka - typowa diva i próbowała go podrywać.
Błagam, wpadnij pod autobus, suko.
- Jesteś bardzo miła - skomplementował mnie Cole.
- Haha, dzię... - nie dokończyłam, ponieważ usłyszałam piskliwy głos mojej siotry, chociaż nie wiem, jak to możliwe, ale po chwili spojrzałam w jej stronę, a ten dureń próbował ją zaciągnąć do łazienki. O nie, nie kiedy ja tu jestem. - Jeśli chodzi o moją siostrę to już taka miła kurwa nie jestem... - rzuciłam torebką o blat prosząc, żeby jej pilnował.

Podeszłam szybkim krokiem do "pary" mijając przy tym Zayn'a, który na mój widok przygryzł wargę. Czułam jego wzrok na sobie. Złapałam tego chłopaka za ramię.
- Co się tu do kurwy nędzy dzieje?! - krzyknęłam w jego stronę.
- Nie Twoja pieprzona sprawa. - wyrwał ramię przy tym mnie szturchając. O nie...
- Ty pieprzony chuje albo zostawisz moją siostrę w spokoju albo wyjdziesz stąd z poobijaną mordą! - krzyknęłam. On po chwili puścił moją siostrę, ucieszyłam się, ale po chwili moja radość zniknęła, ponieważ wylądowałam na ziemi. Przygotowałam się na uderzenie, bo przecież jestem dziewczyną od bicia, ale nic takiego nie nastąpiło. Zupełnie tak, jak dzisiaj w szkole. O nie, oby to nie był Jason.
- Zostaw moją dziewczynę - usłyszałam miękki, ale stanowczy głos. To nie był głos Jason'a, to Zayn.

Jak to cudownie brzmi w jego ustach, kiedy nazwał mnie swoją dziewczyną.
Chłopak się speszył i zniknął w tłumie. Siostra gapiła się to na mnie, to na Zayn'a, kiedy pomagał mi wstać.
- Umm... Ta, dziękuję, ale sama bym sobie poradziła. - piwiedziałam otrzepując ubrania.
- Taa, na pewno. Jesteś drobną suedemnastolatką, Melanie. - prychnął.

On pamięta moje imię, mogę umierać.
- Czy sądzisz, że dziewczyny są słabe? - położyłam ręce na biodrach i przechyliłam lekko głowę gromiąc go spohrzeniem. 
- Nie no skądże! - zaprzeczył podnosząc ręce w geście obronnym. Teraz zauważyłam, że Meg gdzieś się ulotniła. - Zatańczysz? - wystawił rękę w moją stronę.

OMG! Zayn Pieprzony Malik chce ze mną tańczyć! ZGON!!!
- Um... Jasne... - podałam m niepweni swoją dłoń. Jego jest taka ciepła... Gdy doszliśmy na parkiet zaczęłam się stresować, bo akurat DJ puścił balladę. FUCK!
Będę tańczyć wolnego z Malikiem! ZGON x2!
Wziął moje ręce i położył na swoich ramionach, a swoje umieścił na moich biodrach i przyciągnął mnie bardziej do siebie.
Tańczę przytulańca z Zayn'em! ZGON x3!
- Wyglądasz tak seksownie, w tych spodenkach, mam ochotę pieprzyć Cię na barze, kochanie - wymruczał do mojego ucha przygryzając jego płatek, a ja spaliłam buraka.
On mnie do kurwy nazwał kochaniem! I on powiedział, że... O mój Boże! ZGON x4!
***
Leżę w łóżku i zastanawiam się, jak to mogło się zdarzyć, że pieprzony Malik tańczył ze mną wolnego i 4 razy w myślach zaliczyłam zgon! Z moimi rozmyśleniami zasnęłam myśląc o mulacie z miodowymi oczami.
_______________________________________
I jak się podoba? :) Takie tylko 4 zgony :D Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale prąd mi wywaliło :c

Rozdział 2

6 komentarzy:
Obudziłam się poprzez niedający spokoju budzik. No tak dzisiaj szkoła, super... Czujecie ten sarkazm? Wstałam leniwie z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, aby trochę się rozbudzić. Po prysznicu ułożyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i założyłam wczoraj już przygotowane ubrania. Dobrze, że przynajmniej jest wiosna, więc można chodzić w krótkich spodenkach. Wzięłam telefon i sprawdziłam telefon. Jedna nowa wiadomość od Harry'ego. Uśmiechnęłam się.

Od: Harry
Oczywiście, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić :* Miłego dnia, Słońce <3

Mój uśmiech od razu się powiększył. On jest taki słodki. Od razu uprzedzam, nie, nie zakochałam się. Wzięłam torbę z książkami i zbiegłam na dół. Wypiłam herbatę i poszłam do holu. Nigdy nie jadłam śniadań, kiedy szłam do szkoły. Założyłam czarne vans'y i ruszyłam samochodem w stronę szkoły. Megan ma na późniejszą godzinę, takim to dobrze.

***

Oczywiście, kiedy wysiadałam z auta nie obyło się bez spojrzeń innych uczniów. Poszłam do mojej szafki, gdzie spotkałam Ash. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek. Chwilę gadałyśmy, gdy wkładałam niepotrzebne książki do szafki. Kiedy ją zamknęłam ujrzałam Harry'ego.

- Boże, Harry. Nie strasz! - pisnęłam chwytając się za serce. Ten tylko się zaśmiał i ucałował mój policzek. Zarumieniłam się lekko.
- Słoneczko, mnie się boisz? - zapytał nadal cicho się śmiejąc. - Hej, Ashley. - kiwnął w jej stronę głową.
- Hej. - zarumieniła się i chciała zakryć rumieńce włosami.
- Ymm... To ja was zostawię. Postaraj się. - ostatnią część szepnęłam do Loczka.

Odeszłam i poszłam pod salę do matematyki. Jak ja nienawidzę tego przedmiotu, a może po prostu nie lubię nauczycielki, która tego uczy. Zadzwonił dzwonek i wtedy zauważyłam moją przyjaciółkę całą w skowronkach.

- Co się tak cieszysz? - zapytałam się, kiedy do mnie podeszła.
- Harry zaprosił mnie dzisiaj po szkole na kawę. - pisnęła zadowolona.
- Gratki, kochanie. - przytuliłam przyjaciółkę.

Gdy przyszła nauczycielka wszyscy weszli do klasy, ale kogoś mi brakowało. Nieważne. Usiadłam na swoim stałym miejscu razem z Ash. Nauczycielka - Pani Robinson sprawdziła już listę, podała temat i chciała zacząć rozwiązywać zadania i gdy nagle do klasy wpadł zdyszany Malik. Robinson tylko pokręciła głową, a Zayn usiadł w ostatniej ławce. Po tej męczarni nauczycielka kazała mi i Zayn'owi zostać po lekcji. O cholera! Gdy wszyscy wyszli my zaczekaliśmy.

- Nie chcę zabierać Wam dużo przerwy, więc powiem wprost. Zayn Twoje oceny nie są najlepsze, a Melanie wręcz przeciwnie. - ona chyba nie... - chciałabym, abyś udzielała Zayn'owi korepetycji z matematyki. - mną aż wstrząsnęło.
- A-ale... nie może ktoś inny? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Nie, ja tak postanowiłam i tak będzie. Dziękuję, możecie iść. - wzruszyła ramionami. Wredna jędza. Wyszłam zdenerwowana z sali i poszłam na boisko, bo Ashley zazwyczaj tam jest. Tym razem się nie myliłam, ale zauważyłam też Mili, która rzuciła się Malikowi na szyję i namiętnie pocałowała. Ugh...

Po dzwonku wszyscy zebrali się w sali od historii. Nauczyciel jest super, bo często robi wolne lekcje, tym razem też taką zrobił. Usiadłam w trzeciej ławce od okna, Malik siedział za nami z Mili... Fajnie... Oparłam się plecami o ścianę i rozmawiałam z Ashley o różnych pierdołach. Przerwały nam wibrację w mojej kieszeni. Popatrzyłam na wyświetlacz i od razu mina mi posmutniała. Jason... Rozłączyłam, rzuciłam telefonem o ławkę i spojrzałam na Ash, a ona patrzyła na mnie współczującym wzrokiem.

- Jason? - zapytała.
- Tsa... Mam go dosyć. Po prostu zaczynam się go bać. Po tym, co odstawił pod domem mojej matki, boję się... Przecież on chciał mnie uderzyć. W nocy dzwonił do mnie 17 razy. - westchnęłam.
- A kto taki? - zapytała Mili, a ja wywróciłam oczami.
- Nie interere, nasza sprawa, więc się nie wtrącaj - warknęła moja przyjaciółka.
- Spokojnie, Kochanie. - powiedziała z jadem w głosie Mili.
- Mel, jeśli Jason nadal będzie Cię prześladował pójdziesz na policję, bo teraz po tym, jak z nim zerwałaś on jest nieobliczalny. - doradziła Ash.
- Dwa pieprzone lata, jak ja mogłam tak sobie życie zmarnować. - westchnęłam.

***

Po historii, chemii, fizyce i biologii czas na półgodzinną przerwę. To jest najdłuższa. Wyszłyśmy na boisko i oczywiście była też tam Mili z kolejnym złośliwym komentarzem, ale tym razem przesadziła.

- Kochanie, może byś trochę schudła, bo ja na Twoim miejscu wstydziłabym się takich nóg. - zaśmiała się, a z nią reszta jej 'elity'.
- Kurwa, dziewczyno zejdź ze mnie okej? Co ja Ci takiego zrobiłam?! - i w końcu wybuchłam.
- Po prostu przyznaj, że mi zazdrościsz? - zaśmiała się szyderczo.
- Niby czego?! - prychnęłam. - Nie chcę być dziwką, która puszcza się na lewo i prawo z kim popadnie! - w końcu wykrzyczałam co o niej myślę, ale chyba przesadziłam.
- Odwołaj to suko. - warknęła.
- Nie, bo każdy Ciebie tak postrzega w tej szkole. - splunęłam. Nagle zobaczyłam unoszącą się jej dłoń, już przygotowałam się na uderzenie, ale nic nie poczułam.
- Nie podnoś ręki na moją dziewczynę. - znam ten głos. Podniosłam głowę i ujrzałam Jason'a, no jeszcze jego tu brakowało... Ja, Ash i Harry patrzyliśmy na niego, jak na idiotę. Puścił Mili. - Kochanie, nic Ci się nie stało? - zapytał i chciał złapać mnie za rękę, ale się odsunęłam.
- Nie dotykaj mnie! - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. - Coś Ci się chyba pomyliło, już nie pamiętasz, co wczoraj zrobiłeś? - prychnęłam. Złapałam go za ramię i pociągnęłam w inną stronę. - Ciebie totalnie pojebało, żeby przychodzić tutaj do mnie do szkoły. Nie wystarcza Ci, że dzwonisz do mnie po 30 razy dziennie?! - Krzyknęłam.
- Nie wyrażaj się! - odkrzyknął, zauważyłam, że Zayn i reszta elity nam się przygląda.
- Wiesz co?! Mam Ciebie serdecznie dosyć! Nachodzisz mnie i dzwonisz. Żałuję, że spędziłam dwa pieprzone lata z takim dupkiem, jak Ty! - krzyknęłam dużo głośniej, a po chwili poczułam ból. Teraz to przesadził, uderzył mnie.
- O boże, Kochanie przepraszam. - chciał mnie przytulić, ale ja oddałam jego ruch.
- Nie dotykaj mnie! Tak chcesz mnie odzyskać?! To kurwa zobaczymy, czy Ci się uda. - nie panowałam już nad emocjami i kopnęłam go jeszcze w krocze. Należy mu się. Kiedy przechodziłam pomimo łez zobaczyłam, że Mili, jak i reszta stoi cała zszokowana. Przystanęłam naprzeciw Mili. - Widzisz, jakie ja mam życie? Nie dość, że chłopak, z którym spędziłam dwa pieprzone lata mnie zdradził i teraz mnie prześladuje, to jeszcze te Twoje obelgi na mój temat. Zastanów się trochę, okej? - powiedziałam łagodnie, żeby znowu nie wybuchnąć. Pobiegłam do szatni, a tam po chwili znalazł się Harry, który tylko dosiadł się i przytulił mocno.
- Nie płacz, słoneczko. - powiedział całując mnie w czubek głowy. - Przepraszam, że mnie nie było - westchnął, on się obwinia.
- Harry, ale Ty nie możesz mnie wiecznie brodzić. Teraz mieszkami daleko od siebie i nie będziesz w stanie, bo on i tak będzie mnie nachodził oraz dzwonił po kilkanaście razy dziennie. To się nie zmieni. - westchnęłam i pocałowałam go w policzek. - Ale dziękuję.

***

Jestem w domu i stoję przed szafą zastanawiając się, co na siebie włożyć, ponieważ Harry i Ashley wyciągnęli mnie do klubu. Trochę się boję, bo oni zajmą się sobą, a ja będę siedziała, jak ta idiotka, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Po ubraniu się, przyszedł czas na makijaż, a później fryzurę - wyprostowanie, usłyszałam trąbienie. Zostawiłam karteczkę dla taty, kiedy wróci z pracy i wyszłam. Czas na imprezę, założyłam szpilki i wyszłam.
Strój Melanie ;)
__________________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział? :D Mam nadzieję, że dobrze mi wyszedł :)) Postanowiłam, że zamiast projektu szkolnego będą korepetycje :D I ostrzegam, że będzie dość dużo przekleństw w tym blogu, chyba rozumiecie sytuacje Melanie :D