Rozdział 4

*Godzina 2 w nocy*

Obudziło mnie natarczywe pukanie w moje okno. Wstałam gwałtownie, ale to był błąd, bo po chwili zakręciło mi się w głowie. Po uspokojeniu ostrożnie podeszłam do szklanej powierzchni. Otworzyłam powoli okno, a za chwilę zobaczyłam Zayn'a. Co on tu robi? Stał na moim balkonie i zmierzył mnie wzrokiem przygryzając seksownie swoją wargę. No tak, bo moja piżama składa się z koszuli Mini Mouse na ramiączka i różowych majtek w czarne kropki.

- Umm... Hej? - udało mi się wydobyć parę słów. - C-Co Ty tu robisz? - zapytałam jąkając się.
- Hm? Ach tak, chciałem się spytać kiedy byś miała czas, żeby udzielić mi korepetycji? - zapytał patrząc na mnie tymi swoimi miodowymi oczami. Ach, jak się oddycha?
- Ahaa... To musiałeś przychodzić do mnie o 2 w nocy, żeby się o to spytać? Nie mogłeś zrobić tego jutro w szkole lub po szkole? - zapytałam, a zaraz sobie coś uświadomiłam.
- Umm... No... - podrapał się po karku. Mogłam się domyśleć, że wstydzi się do mnie podejść. Bo to by zepsuło jego opinię... To tak trochę boli.
- No tak... - prychnęłam - Mogłam się domyśleć, że podejście do mnie w szkole zepsułoby Twoją opinię, bo kto chciałby spędzać czas z taką osobą, jak ja! - poczułam, jak jedna łza spływa po moim policzku, a po niej następna. No, bo kto by nie płakał, gdyby osoba, którą kochasz od paru lat postrzegałaby Cię jako ofiarę.
- Mel... Proszę, nie płacz. To nie tak... - zaczął, ale mu przerwałam.
- A jak?! - krzyknęłam, ale na tyle cicho, aby nie obudzić mojego ojca i Megan. - Wyjdź. - warknęłam, on stał wpatrując się we mnie. - Nie rozumiesz?! Wynocha! - wypchnęłam go i zamknęłam drzwi balkonowe. 

Moja twarz jest już mokra od łez. To tak strasznie boli. Gdy się uspokoiłam zasnęłam.

***

Obudziłam się o godzinie 10:15. Dzisiaj jest cieplutko. Dzisiejsze plany to kręgielnia z Megan. Po wykonaniu porannych czynności zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie grzanki z dżemem truskawkowym. Pycha. Dopiero teraz zauważyłam, że w kuchni stoi wazon z bukietem białych róż. A jaki piękny. Podeszłam i zamarłam, ale po chwili tak się ucieszyłam, że zaczęłam skakać ze szczęścia. To są kwiaty od Zayn'a dla mnie. W liściku przeprosił mnie za swoje zachowanie. Opowiedziałam wszystko Megan zaczynając od wczorajszych odwiedzinach Zayn'a w moim pokoju. Z dnia na dzień kocham go coraz bardziej. Po kilku minutach byłam z Meg w moim czerwonym Ferrari California. Po prostu kocham to auto. Dojechałyśmy w wyznaczone miejsce.

*** 
Strój Megan i Melanie :)

Gramy w kręgle już od godziny, bardzo miło spędzam czas. Aż do momentu przyjścia pewnych osób. Chyba wiecie o kogo chodzi. Cała elita, łącznie z ich "królową", czyli Mili. Mam nadzieję, że wzięła sobie moje słowa do serca. Postanowiłam, że będę ich ignorować i zachowywać jakby właśnie Mili nie wpiła się w usta Malik'a, co mnie strasznie zabolało. Teraz była moja kolej, zestrzeliłam wszystkie. Odwróciłam się dumna, że mogłam się popisać przed elitą, że nie jestem taką ofiarą losu, ale to co zobaczyłam to przerosło moje oczekiwania. Mili właśnie popychałam Meg. Szybkim krokiem podeszłam do nich i odciągnęłam mojego wroga numer jeden. 

- Co się stało? - westchnęłam.
- Twoja siostra ma strasznie niewyparzony język. - warknęła Mili.
- Co tym razem zrobiłaś? - spojrzałam się na "królową" elity ze wzrokiem "Serio?"
- Ja? Czemu się na mnie patrzysz? - zapytała kładąc rękę na piersi.
- Bo to Ty zawsze zaczynasz. - zgromiłam ją wzrokiem.
- Może i ja, ale co poradzę, że ona już wkurwia mnie samym wyglądem? - zaśmiała się chytrze łącznie z elitą, ale bez Harry'ego i co mnie zdziwiło Zayn'a. Zauważyłam, że Meg spuszcza głowę. Tak to się bawić nie będziemy, chciałam być miła, ale do tej dziewczyny nic nie dociera.
- Powtórz, a... - nie dokończyłam.
- Powiedziałam, że... - zaczęłam, ale tym razem ja jej nie dałam skończyć.
- Nie przerywaj mi. Powtórzysz to, a dostaniesz w ryj i tym razem mogę Cię uderzyć, bo jesteśmy poza terenem szkoły. - uśmiechnęłam się złośliwie. Tym razem to ja jestem górą, ale nie na długo, bo to co powiedziała zniszczy moje życie w szkole na zawsze.
- Tak? A może zaprezentujesz swój talent taneczny? O albo wiem... Pokaż, jak bardzo jesteś zakochana w Zayn'ie Malik'u! - wykrzyknęła, a kilka osób popatrzyło naszą stronę. Jeszcze popchnęłam Zayn'a tak, aby stał naprzeciw mnie. Mi tylko oczy się zaszkliły i uciekłam jak najdalej od tej jędzy. Skąd ona to wie?!

_____________________________________________________________________
Hejka i jak Wam się podoba rozdział? Liczę na szczerą opinie, w dzisiejszym rozdziale Zayn jest taki milusi <3

5 komentarzy:

  1. Skąd ta jędza wie? A Zayn....Boski ^^ Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski i genialny rozdział! Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww, Zayn^^ Boskie, weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do LBA :) Więcej informacji znajdziesz na moim blogu :**
    http://strong-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń