NOWE BLOGI

Brak komentarzy:
Zapraszam na dwa nowe blogi, które założyłam niedawno z moją przyjaciółką, z którą także prowadziłyśmy The Pursuit Of Love ;33

Stranger <----------- O Niall'u

Love Versus Fame <------------- O Harry'm

Epilog

1 komentarz:
Melanie's P.O.V

Znacie historie, kiedy młodzi ludzie dożyli do złotego jubileuszu? Nie? To teraz już znacie. Ja oraz Zayn Malik znamy się od 40 lat. Ta historia zaczęła się od zwykłych korepetycji z matematyki. Teraz jestem okropnie wdzięczna mojej byłej nauczycielce matematyki, że nas zbliżyła. Złota kobieta. Owszem, mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale to wszystko przezwyciężyła nasza miłość. Mamy trójkę wspaniałych dzieci - James'a, Emily i Rosie. Teraz są dorośli i sami także stworzyli własne rodziny. Mam nadzieję, że nasza historia przekonała was, że miłość przezwycięży wszystko, dosłownie wszystko.

________________________________________________________________
No to taki króciutki epilog <3 Blog o Liam'ie jest już założony.


Jeszcze rozdziałów nie ma, ale jutro powinien się pojawić albo nawet dzisiaj. Jeszcze zobaczę :* Ale jest już prolog, bohaterowie i zwiastun *__* KOCHAM WAS <3 
Mam nadzieję, że ten blog chociaż trochę się Wam podobał ^^ I mam ogromną nadzieję, że blog o Liasiu będzie miał więcej wyświetleń i przede wszystkim komentarzy xd <3 

Rozdział 20

3 komentarze:
Ten rozdział dedykuję Zuzi Studzińskiej <3 My Princess :**

*24 grudzień* 

Dzisiaj jest Wigilia. Prezenty stoją pod ładnie wystrojoną choinką, stół nakryty, a ja jak zwykle stoję przed szafą i nie wiem w co się ubrać... Postanowiliśmy, że spędzimy Wigilię razem z Malikami w ich domu. Dzisiaj muszę wyglądać ładniej niż zwykle. Postanowiłam założyć białą sukienkę do kolan na ramiączka, beżowe szpilki i tego samego koloru kopertówkę oraz naszyjnik z kryształkiem. Włosy zakręciłam na lokówkę, paznokcie pomalowałam na niebiesko, a serdeczne na złoto. Nałożyłam na rzęsy tusz oraz lekki cień, a na usta bezbarwny błyszczyk.


***

W końcu przyszedł czas na rozpakowanie prezentów. Obecnie Zayn trzyma w rękach prezent ode mnie. Otworzył je i wytrzeszczył oczy.

- Mel, czy t...to pr...prawda? Jesteś w ciąży? - wyjąkał, a wszystkie pary oczy w pomieszczeniu skierowane były na mnie. Czując rosnącą gulę w gardle tylko pokiwałam głową. Mulat przez dłuższą chwilę się nie odzywał. Postanowiłam wstać i wyjść. Poczułam nagle, jak ktoś zatrzymuje mnie trzymając mój nadgarstek. Odwróciłam się i ujrzałam miodowe tęczówki, w których znajdowały się iskierki radości? - Tak bardzo się cieszę. - pocałował mnie, a ja odwzajemniłam go. Boże... Czy on właśnie powiedział, że się cieszy? To się dzieje naprawdę? Wtuliłam się w jego tors. - Melanie, proszę teraz otwórz prezent ode mnie. Posłusznie wzięłam małe pudełeczko, w którym znajdowało się kolejne tylko mniejsze i czerwone. O boże, czy to jest to o czym myślę? Odwróciłam się i ujrzałam klęczącego na jedno kolano Zayn'a. - Melanie Olivio Benson, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - otworzył pudełeczko, a w nim znajdował się prześliczny pierścionek.
- Tak, o mój boże, TAK! - krzyknęłam, a później rzuciłam się mojemu chłopa... Ymm poprawka narzeczonemu na szyję. 

***

Wszyscy siedzimy i planujemy, jak nazwiemy dziecko, bądź dzieci. Będę musiała się przejść do ginekologa. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Oznajmiłam, że pójdę otworzyć. Za drewnianą powłoką stała Mili razem z wózkiem. Owszem nie było jej kilka miesięcy w szkole, ale to niemożliwe. 

- Cześć, mogłabym poprosić Zayn'a? - zapytała patrząc na dziecko. 
- Zayn! - krzyknęłam w głąb domu. Po chwili mulat przyszedł, ale zatrzymał się w pół kroku, kiedy zobaczył Mili z wózkiem.
- O co chodzi? - zapytał patrząc wrogo na dziewczynę.
- Nie przywitasz się ze swoim dzieckiem? - zapytała, a ja wytrzeszczyłam oczy. Malik zamknął jej drzwi przed nosem. 
- Melanie, to naprawdę nie moje dziecko. - chciał mnie dotknąć, ale się odsunęłam.
- Nie dotykaj mnie. Teraz grzecznie dokończymy Wigilię, a później chcę, abyś zniknął z mojego życia. 

***

Obecnie jest styczeń i od czasu Wigilii nie widziałam się z Zayn'em, nawet nigdy nie zauważyłam, aby wychodził z domu. No może raz pojechał gdzieś samochodem, a później wrócił z białą kopertą w ręce. Nie mam pojęcia, co to wszystko oznacza. Z resztą sama nie jestem lepsza. Też od miesiąca nie wychodzę z domu. Nie mam na nic ochoty. Nagle moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć uprzednio spoglądając w lustro. Wyglądam okropnie. Włosy skierowane we wszystkie strony, wory pod oczami, bez makijażu, brak uśmiechu, wychudzona oraz z brakiem chęci do życia. Lekko przeczesałam włosy palcami i 'nakleiłam' na twarz już dobrze wyuczony sztuczny uśmiech. Otworzyłam drzwi i zamarłam. Zobaczyłam Zayn'a, który wyglądał dokładnie tak samo, jak ja. Pierwszy raz widzę go bez energii. Dopiero teraz dostrzegłam białą kopertę w jego rękach. Podał mi ją i chciał odejść.

- Zayn! Wejdź, proszę. - krzyknęłam za nim. Zobaczyłam na jego twarzy cień uśmiechu. Usiedliśmy na kanapie. - Co to jest? - zapytałam wskazując na kopertę.
- Wyniki badań na ojcostwo. - otworzyłam po raz kolejny dzisiaj szerzej oczy i otworzyłam kopertę. Na papierze były różne liczby i tak dalej. Od razu przeszłam do ostatniego zdania. 'Pan Zayn Malik nie jest ojcem Lucy Hale'. Przeczytałam to zdanie jeszcze kilka razy i nie mogłam w to uwierzyć. Położyłam kartkę na stół i rzuciłam się na mojego narzeczonego mocno go przytulając. - Wybaczysz?
- To Ty powinieneś mi wybaczyć, że zachowałam się, jak suka i nie wysłuchałam Cię. Przepraszam. - Zamiast odpowiedzi poczułam usta Malika na moich.

_________________________________________________________________________
No, a więc postanowiłam, że to będzie ostatni rozdział i za tydzień dodam epilog i rozpocznę pisanie następnego bloga. Postanowiłam, że będzie on o Liam'ie i tematyka to 'Współlokatorzy'. Jeszcze szukam odpowiedniego szablonu... I nie mogę znaleźć :c Niestety :c Może znacie jakieś strony z szablonami? ^^

Rozdział 19

3 komentarze:

Uwaga! Rozdział zawiera sceny 18+ przeznaczone dla osób pełnoletnich. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Melanie's P.O.V

- Mel... C...Co Ty ro...robisz? - sapnął Zayn. - Moja mama...
- W tej chwili nie obchodzi mnie to. - powiedział i zeszłam pocałunkami na jego szyję, a on jęknął.
- To przynajmniej nie tu... - powiedział, wstał, wziął mnie z rękę i zaprowadził do łazienki w swoim pokoju.

Weszliśmy niezauważeni przez jego mamę do pomieszczenia i Zayn zaczął rozpinać powoli swoją koszulę, po chwili zdjął spodnie i został w samych bokserkach. Podszedł do mnie, odwrócił do siebie tyłem, zgarnął moje włosy na lewe ramię i zaczął obdarowywać moją szyję mokrymi pocałunkami. Po chwili poczułam, że odpina zamek od mojej spódnicy, która w kilka sekund lekko spadła na kafelki. Odsunęłam ją na bok swoją nogą. Mulat podszedł do wanny i zaczął przygotowywać nam kąpiel, a ja w tym samym czasie pozbyłam się mojej koszulki i rajstop. Po kilkunastu minutach poczułam ręce Malik'a oplatające moją talię. 

- Kąpiel gotowa. - szepnął mi do ucha i pocałował w nos.
- Mógłbyś się odwrócić? - zapytałam patrząc mu w oczy i lekko się rumieniąc.
- Oczywiście. - powiedział i odwrócił się w stronę ściany. Jak najszybciej zdjęłam bieliznę i weszłam do wanny. Po chwili to samo uczynił Zayn

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie. Lecz po krótkim relaksowaniu się mój chłopak zawisł nagle nade mną. Chciałam coś powiedzieć, ale Malik mi przerwał.

- Cii, nie musisz się o nic martwić, nie zrobię Ci krzywdy. Obiecuję, dobrze? - zapytał, a ja tylko kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam.

Pocałował mnie w usta, ale po chwili pocałunek stał się bardziej brutalny. Później zaczął obdarowywać delikatnymi, jak muśnięcia piórkiem pocałunkami moją szyję oraz dekolt. Odchyliłam z przyspieszonym oddechem i cichym jęknięciem głowę, aby dać mu większy dostęp, a on szybko to wykorzystał i wziął jeden z moich sutków między swoje zęby. Jęknęłam i wplotłam palce w jego brązowe włosy dając mu sygnał, że chcę, aby robił więcej. Moja wewnętrzna bogini aż szalała z napięcia seksualnego, jakie były między nami.

- Chciałbym sprawić, że będziesz szalała z rozkoszy. - powiedział zachrypniętym głosem, a ja od samych jego słów i jego głosu czułam, że jestem blisko. - Rozszerz nogi. - nakazał, a ja to zrobiłam, a po chwili mulat przyssał się do mojej łechtaczki.
- Zayn! - sapnęłam. Nagle Malik oderwał się i spojrzał na mnie pytając o zgodę, a ja tylko kiwnęłam głową przymykając oczy z rozkoszy. Po chwili poczułam, jak moje wnętrze się rozpycha. Chłopak poruszał się wolno, ale jednak mocno. Mimo, że był to mój pierwszy raz, nie przeszkadzało mi to. Kilka minut po połączeniu naszych ciał w jedność, oboje doszliśmy w tym samym czasie.

***

Postanowiliśmy już wyjść, owinęliśmy swoje ciała w ręczniki, wytarliśmy kafelki, bo bardzo dużo wody się wylało. Wyszliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha z łazienki, ale po chwili nasze uśmiechy znikły, kiedy zobaczyliśmy panią Trish'ę przed nami. Moje policzki od razu przybrały szkarłatny kolor, a Zayn wybuchnął śmiechem, a jego mama do niego dołączyła. Mi nie było do śmiechu, bo właśnie jego mama wiedziała lub nawet słyszała, jak uprawialiśmy seks. Ugh... Jakie upokorzenie. Szybko skierowałam się do pokoju mulata i wyciągnęłam z jego szafy moje ubrania. Ma niektóre moje ubrania, bo czasami u niego nocowałam. Ubrałam się w jeans'owe spodenki z wysokim stanem, niebieski crop top i na nogi założyłam sandałki, włosy rozczesałam i pozostawiłam rozpuszczone.


*Kilka tygodniu później*

Siedzę właśnie w łazience z testem ciążowym w ręku. Od tygodnia spóźnia mi się okres i mam mdłości. Przed drzwiami łazienki czeka Ashley. Tylko ona na razie wie. Niedługo jest Boże Narodzenie. Gdy okaże się jednak, że jestem w ciąży to postanowiłam, że zostawię ten test i zamiast powiedzieć to kupię Zayn'owi prezent i do pudełka włożę także test. Mam nadzieję, że się ucieszy. W całej łazience było słychać szybkie bicie mojego serca. Zestresowana spojrzałam na test i... *

________________________________________________________________
* Sytuacja jest przedstawiona, jak w blogu The Pursuit Of Love, którego sama prowadzę. 

Niedługo chyba dodam epilog, jeszcze powinny się pojawić 2/3 rozdziały i będzie epilog i koniec bloga. :( 

Oczywiście mam zamiar nadal pisać opowiadania <3 Od kiedy zaczęłam pisać pierwszego bloga postanowiłam, że będę miała dużo blogów i każdy będzie o innym z chłopaków. Jeszcze będę pisać o 5sos :D A później, jak się skończy to będę pisała od nowa, bo mam wieleeeee pomysłów na bloga. Jeszcze w ciągu tego tygodnia dodam post, którego z chłopaków chcecie jako głównego bohatera (1D najpierw) i tematykę opowiadania. Tylko już bez Hazzy i Zayn'a na razie xd KOCHAM WAS <3

Rozdział 18

3 komentarze:
*Kilka tygodni później*

Melanie's P.O.V

Dzisiaj pani Trisha zaprosiła mnie na rodzinny obiad, ponieważ chce mnie lepiej poznać. Stała przed szafą i zastanawiałam się w co mogę się ubrać. Chciałabym wypaść dobrze w oczach rodziny Zayn'a. Podobno ma pojawić się babcia Malik i ciotka z nastoletnią kuzynką. W końcu znalazłam idealny zestaw. Czarna koszula, u góry lekko prześwitująca, trójkolorowa spódnica, czarne balerinki oraz tego samego koloru mała torebeczka. Poszłam do łazienki z przyszykowanymi ubraniami w ręku. Postanowiłam wziąć prysznic. Weszłam do kabiny prysznicowej i zaczęłam myć moje ciało. Po chwili sięgnęłam po mój ulubiony szampon waniliowy i umyłam nim moje włosy. Wyszłam z kabiny i od razu opatuliłam się puszystym ręcznikiem, ponieważ na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Wytarłam swoje ciało, zawinęłam włosy w 'turban' i założyłam wcześniej przyszykowane ubrania. Zdjęłam ręcznik z moich włosów i powiesiłam na kaloryferze. Wysuszyłam włosy i po chwili nawinęłam je na lokówkę. Dzisiaj postawiłam na bardzo delikatny makijaż. Gotowa wyszłam z zaparowanej łazienki i po drodze biorąc swoją torebeczkę, zeszłam na dół. Krzycząc na cały dom, że już wychodzę, zamknęłam drzwi na klucz. Przeszłam przez ulicę i już po chwili stałam przed drzwiami Zayn'a. Zapukałam i otworzyłam mi tleniona blondynka z wielkim dekoltem. 

- A Ty kim jesteś? - zapytała zdzirowato (btw. nie wiem, czy tak można xD) i wytknęła na mnie palcem, na którym zauważyłam od razu długie tipsy.
- Dziewczyną Zayn'a. - przymrużyłam na nią oczy.
- Pff... Tak oczywiście, to ja jestem dziewczyną Zayn'a. - warknęła i chciała zamknąć mi drzwi przed nosem, ale usłyszałam głos MOJEGO chłopaka.
- Kurwa Jessica wpuść ją. - warknął na nią Zayn. - Zrozum my nigdy nie będziemy razem, jesteśmy kuzynami. - tłumaczył, jak małemu dziecku. - K U Z Y N A M I - przeliterował jeszcze. - Przepraszam, to kuzynka. - wywrócił oczami i przyciągnął mnie do pocałunku, który od razu odwzajemniłam. Jessica natomiast z płaczem pobiegła do salonu. Chyba się nie polubimy.
- Zrozumiałam. - zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
- Chodź, przedstawię Cię. - poszliśmy do salonu, gdzie wszyscy siedzieli naokoło Jessici i ją pocieszali. Tak kurwa, bo to jej prawie złamano nos drzwiami... 
- Zayn, powinieneś przeprosić Jess za to, jak na nią naskoczyłeś. - powiedziała kobieta, która wyglądała na około 40 lat. 
- To niech najpierw kurwa ona przeprosi Melanie za to, że prawie złamała jej nos drzwiami... - wszyscy popatrzyli zdziwieni na dziewczynę, chyba powiedziała tylko, jak Zayn na nią nakrzyczał... - I wytłumaczcie jej łaskawie, że my NIGDY nie będziemy razem. - dał naciska na kluczowe słowo.
- Jessico Kasandro Belisardo - powiedziała surowo kobieta. - Znowu chcesz zniszczyć związek kolejnego kuzyna?

***

Zdaje mi się, że wszyscy mnie polubili, nie wliczając Jessicy, która przez resztę odwiedzić siedziała cicho. Natomiast cały ten czas ciskała we mnie błyskawicami. Denerwowało mnie to, ale Zayn cały czas miał rękę na moim kolanie i to mnie trochę uspokajało. Gdy goście poszli, pomogłam pani Malik pozmywać naczynia i ogółem posprzątać. A teraz leżymy z Zayn'em przytuleni w jego pokoju słuchając piosenek Miley Cyrus, ale ze starych czasów. Dopiero teraz zauważyłam gitarę w pokoju mulata.

- Grasz? - wskazałam palcem na instrument.
- Czasami pogrywam. - wzruszył ramionami. 
- Nauczysz mnie? - zapytałam patrząc na jego twarz.
- To podaj. - puścił mi oczko.
- Leń. - pstryknęłam go w nos i poszłam po gitarę. Podałam mu ją. - Ale najpierw mi coś zagraj i zaśpiewaj.
- Jak sobie księżniczka życzy. - ukłonił się i wziął instrument. Nastroił ją i zaczął grać.

*Your hand fits in mine, like it's made just for me
(Twoje ręce pasują do moich, jakby były stworzone tylko dla mnie.)
But bear this in mind it was meant to be

(Ale pamiętaj o tym, że tak miało być.)
And I?m joining up the dots with the freckles on your cheeks
(I ja łączę kropki z piegami na Twoich policzkach.)
And it all makes sense to me
(I to wszystko daje mi sens.)

I know you've never loved the crinkles by your eyes when you you smile
(Wiem, Ty nigdy nie kochałaś tych zmarszczek wokół Twoich oczu, kiedy się uśmiechałaś.)
You've never loved your stomach or your thighs
(Nigdy nie kochałaś swojego brzucha, ani ud.)
The dimples in your back at the bottom of your spine
(Dołeczki w Twoich plecach, w dole kręgosłupa.)
But I'll love them endlessly
(Ale ja kocham to do nieskończoności.)

I won't let these little things slip out of my mouth
(Nie mogę pozwolić tym małym rzeczom wymknąć się z moich ust.)
But if I do, it's you
(Ale jeśli ja to zrobię.)
Oh it's you they add up to
(To Ty (Och, to Ty). Sumując to.)
I'm in love with you, and all these little things
(Zakochałem się w Tobie i w tych wszystkich małych rzeczach.)


You can't go to bed without a cup of tea
(Nie możesz iść do łóżka bez kubka herbaty.)
Maybe that's the reason you talk in your sleep
(I może to jest przyczyną, że mówisz w swoich snach.)
And all those conversations are the secrets that I keep
(I wszystkie te rozmowy są sekretem, który trzymam.)
Though it makes no sense to me
(Chociaż to wszystko daje mi sens.)


I know you've never loved the sound of your voice on tape
(Wiem, że nigdy nie kochałaś dźwięku swojego głosu na taśmie.)
You never want to know how much you weigh
(Nigdy nie chciałaś wiedzieć jak dużo ważysz.)
You still have to squeeze into your jeans
(Jeszcze wciskałaś się w swoje dżinsy.)
But you're perfect to me

(Ale jesteś dla mnie perfekcyjna.)

I won't let these little things slip out of my mouth
(Nie mogę pozwolić tym małym rzeczom wymknąć się z moich ust.)
But if it's true, it's you
(Ale jeśli to prawda, to Ty.)
It's you they add up to
(To Ty. Sumując to.)
I'm in love with you, and all these little things.
(Zakochałem się w Tobie i w tych wszystkich małych rzeczach.)

You'll never love yourself half as much as I love you
(Nigdy nie będziesz kochać połowy siebie, jak ja kocham Cię całą.)
You'll never treat yourself right darling
(Nigdy nie będziesz traktować się słusznie, Kochanie.)
But I want you to
(Ale ja chcę.)
If I let you know I'm here for you
(Jeśli pozwolę Ci wiedzieć, jestem tu dla Ciebie.)
Maybe you'll love yourself like I love you oh
(Może będziesz kochać się tak, jak ja Cię kocham.)


And I've just let these little things slip out of my mouth
(Niech te małe rzeczy wymkną się z moich ust.)
Cause it's you, oh it's you, it's you they add up to
(Bo to Ty, och to Ty, to Ty. Sumując to.)
And I'm in love with you and all these little things
(I zakochałem się w Tobie i tych małych rzeczach.)

I won't let these little things slip out of my mouth
(Nie mogę pozwolić tym małym rzeczom wymknąć się z moich ust.)
But if it's true, it's you
(Ale jeśli to prawda, to Ty.)
It's you they add up to
(To Ty. Sumując to.)
I'm in love with you, and all these your things
(Zakochałem się w Tobie i w tych wszystkich małych rzeczach.)

W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy.

- Boże, Zayn... To było piękne. - Malik położył swoją dłoń na moim policzku i starł łzy.
- To jest o Tobie, napisałem ją, kiedy odeszłaś, gdy dowiedziałaś się o zakładzie. - zauważyłam, że od razu posmutniał na to wspomnienie.
- Już nigdy Cię nie zostawię. - przytuliłam go i pocałowałam w skroń.
- Obiecujesz? - zapytał wtulając się w zagłębienie mojej szyi 
- Obiecuję. - przytuliłam go najmocniej, jak potrafiłam.


Zayn w końcu wziął się w garść i zaczął uczyć mnie grać na gitarze. Źle mi nie szło, podobno... Ciągle czułam jego ciepły oddech na karku. Gdy dotykał mojej dłoni, gdy siedział za mną, gdy kurwa robił cokolwiek to moja wewnętrzna bogini szalała. W końcu nie wytrzymałam... Odłożyłam gitarę na drugi koniec łóżka i wpiłam się w jego usta...

_____________________________________________________________
* One Direction - Little Things
Mam nadzieję, że Wam się podoba :') Namęczyłam się z tekstem piosenki trochę ;/ Chyba już wszyscy się domyślają, co będzie w kolejnym rozdziale xD

Rozdział 17

2 komentarze:
Melanie's P.O.V

Chodzimy za rękę z Zayn'em po parku. Jest idealnie. Byłam tak pogrążona w swoich myślach, że nie zauważyłam, gdy kogoś szturchnęłam ramieniem.

- Przepraszam. - powiedziałam i popatrzyłam na nieznajomego. Nie mogłam uwierzyć, że to on. - Niall? - zapytałam, kiedy chłopak podniósł głowę.
- Melanie? - zaśmialiśmy się, a po chwili rzuciłam się mu na szyję, a on obrócił mnie wokół własnej osi.
 - Nie wierzę, że to Ty. - powiedziałam, gdy postawił mnie na ziemi. Zayn odchrząknął przypominając nam o swojej obecności. - A z tego wszystkiego zapomniałam. - palnęłam się w czoło. - Niall to Zayn, mój chłopak. Zayn to jest Niall, mój przyjaciel. - podali sobie ręce, ale Zayn chyba nie był zadowolony z nowej znajomości...

***

Wymieniłam się z Niall'em numerami telefonów i pożegnaliśmy się. Obecnie siedzę z Malikiem w kawiarni. Nie odzywał się całą drogę do mnie. Widać, że jest zazdrosny o Niall'a, dla mnie to jest zabawne.

- Ejj, co jest? - położyłam swoją dłoń na jego, a on swoją zabrał.
- Nic, zostaw mnie... - mruknął.
- Dobrze, to na razie... - burknęłam i wstałam od stolika.
- Gdzie Ty idziesz? - również wstał i złapał mój nadgarstek.
- Do domu, powiedziałeś, żebym Cię zostawiła. Nie odzywałeś się do mnie całą drogę. Wiem, że jesteś zazdrosny o Niall'a, ale mnie z nim nic nie łączy.
- Jasne... - prychnął.
- I widzisz. Nie wierzysz mi... Jeśli jesteś zazdrosny o mojego przyjaciela i mi nie ufasz to po prostu jesteś pieprzonym dupkiem. - warknęłam tak, żeby tylko on to usłyszał. Wyrwałam swoją rękę, ale zatrzymał mnie jego głos.
- Szmata! - krzyknął, a ja nie wierzyłam, że mógł powiedzieć coś takiego... Wszyscy nagle zwrócili na nas uwagę.
- No słucham, powiedz, co o mnie myślisz, będziesz miał na tyle odwagi?! - krzyknęłam pewna siebie.
- Myślę, że jesteś brzydką, grubą i zapatrzoną w siebie egoistką, która czerpie przyjemność z ranienia innych! Wykorzystujesz każdego! - wykrzyczał na cały lokal, a w moim gardle uformowała się wielka gula, którą musiałam jakoś przełknąć. Nie wiedziałam, że może mi powiedzieć coś takiego. - Twoja kolej! 
- Myślę, że jesteś najwspanialszą osobą na świecie!  wykrzyknęłam, a jego zamurowało. - Przynajmniej w moim świecie... - szepnęłam. Odwróciłam się i odeszłam zostawiając mój cały świat za sobą...
- Spieprzyłeś, stary... - usłyszałam tylko to, jako ostatnie słowa...

Postanowiłam wrócić do domu. W końcu rozpłakałam się na dobre. Ludzie przechodzili i patrzyli na mnie, jak na idiotkę. To prawda, jestem idiotką, że uwierzyłam w tą "miłość" Zayn'a. Wiecie, jak to jest mieć złamane serce i wierzyć w miłość? To jak wyjebać się na betonie i udawać, że to trawa... W końcu dotarłam do domu i od razu kierowałam swoje kroki do moich czterech ścian. Wyjęłam kartkę i długopis. Postanowiłam napisać list do Zayn'a, nie wiem po co to robię, ale chcę wiedzieć, jak ważny dla mnie jest...

Zayn...

Myślę, że zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymażę z serca tego fragmentu życia z Tobą. Czasami będę siadać z kubkiem herbaty i przypominać sobie Ciebie, Twój uśmiech, Twoje słowa, to jak bardzo Cię kochałam i to, jak bardzo mnie zraniłeś. Nie zapomnę też tych chwil, w których sprawiłeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Byłeś dla mnie zbyt ważny, żebym mogła wyrzucić Cię z głowy.
Nie chcę już tak dalej żyć, nie dam rady mieszkać na przeciwko Ciebie i widzieć Cię każdego dnia, tak samo w szkole... Muszę z tym skończyć. Przepraszam, ale za dużo razy mnie zraniłeś...

Kocham Cię, 
Twoja Melanie.

Włożyłam ten list do koperty i wyszłam. Zapukałam do drzwi domu państwa Malików. Niestety, otworzył mi Zayn... Dałam mu tylko list do ręki i jak najszybciej odeszłam. Pobiegłam do swojego domu, a później od razu skierowałam się do łazienki w moim pokoju. Wyjęłam z szafki żyletkę. W końcu odważyłam się to zrobić... Skończę ze sobą...


Zayn's P.O.V

Poszedłem do salonu i usiadłem na sofie obok mojej mamy i Jamie'go. Otworzyłem kopertę i jak najszybciej przeczytałem list, który zostawiła mi Mel, a później uciekła. Moje oczy stały się niczym pięciozłotówki. Nie mogłem uwierzyć. Ona chciała się zabić i to przeze mnie... Szybko rzuciłem list na stolik przed sofą i zerwałem się na równe nogi.

- Co się stało? - zapytała przerażona moja mama.
- Muszę uratować Melanie, bo nigdy sobie tego nie wybaczę, jak ona umrze... - wybiegłem, jak najszybciej z domu i pobiegłem do jej mieszkania.Zapukałem, ale nikt nie otwierał, więc pociągnąłem za klamkę, a drzwi się otworzyły. Od razu pobiegłem do łazienki w pokoju Mel. Były zamknięte, więc z całej siły kopnąłem w nie i one pod taką siłą się otworzyły. Zobaczyłem moją Melanie przy wannie. Jeszcze nie zdążyła nic zrobić, więc szybko podbiegłem do niej i wyrzuciłem z jej ręki żyletkę. Przytuliłem ją najmocniej, jak potrafiłem. 

- Zayn? - zapytał płacząc.
- Tak, cicho. - zacząłem nas kołysać. - Nie chciałem tego powiedzieć, to było pod wpływem emocji. Przepraszam, spróbuję się zmienić. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Nigdy więcej tak nie rób. - wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Wyjąłem jakąś torbę spod jej łóżka i zacząłem pakować jakiś zestaw na jutro, szczoteczkę do zębów i jakieś kosmetyki. 
- C.. Co Ty robisz? - zapytałam cicho.
- Dzisiaj śpisz u mnie... Za dużego stracha mi narobiłaś. - powiedziałem. Założyłem torbę na swoje ramię, sięgnąłem po klucze z komody i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej.
- Potrafię chodzić. - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Teraz jesteś dla mnie księżniczką i będziesz traktowana, jak księżniczka. - powiedziałem całując ją w czoło. Zamknąłem drzwi na klucz i skierowałem swoje kroki do mojego domu. - Już nigdy nie pozwolę Ci odejść. - otworzyłem swoje drzwi. - Dzisiaj Melanie śpi u nas! - krzyknąłem w stronę salonu do mamy i Jamie'go.
- Dobry wieczór! - krzyknęła Mel.

***

Leżymy i u mnie na łóżko i się przytulamy. W końcu oczy same zaczęły mi się zamykać.

- Dobranoc, księżniczko. Kocham Cię - pocałowałem ją w tył głowy, ponieważ leżeliśmy na tak zwaną 'łyżeczkę'.
- Branoc. Też Cię kocham. - szepnęłam. Po chwili oboje odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.

_________________________________________________________________
Postanowiłam nie zawieszać bloga :') Dzisiaj po jednym cytacie (list do Zayn'a) dostałam olśnienia xD Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale cały wczorajszy dzień leżałam w łóżku, bo chyba się czymś zatrułam, bleeee... 

Rozdział 16

3 komentarze:
Melanie's P.O.V

Dzisiaj nocowałam u Zayn'a. Jest ranek, a jego rodziców od wczoraj nie ma w domu. Wyjechali na miesiąc miodowy. Mulat poszedł do sklepu po papierosy, a ja stoję przy kuchence i robię nam śniadanie. Odkładałam już na talerz ostatniego naleśnika i usłyszałam brzdęk kluczy, które zostały rzucone na szafkę. 

- Zayn, chodź! Śniadanie gotowe! - krzyknęłam myśląc, że to on, ale po chwili w kuchni pojawiła się śliczna blondynka.
- Co Ty robisz w domu mojego chłopaka? - zapytała ciskając we mnie błyskawicami. 
- Mogłabym zapytać o to samo. - powiedziałam i zabijałam ją wzrokiem. 
- Jestem! - krzyknął Zayn. Wszedł do kuchni nie zauważając naszego "gościa" i pocałował mnie namiętnie w usta. Po przywitaniu spojrzał na blondynkę westchnął zrezygnowany. - Perrie, mówię Ci już tysięczny raz, że NIE jesteśmy już razem. - powiedział wymachując sfrustrowany rękoma. - Jestem z Melanie i to ją kocham... - warknął, objął mnie w talii przyciskając do swojego boku. - I zostaw klucze... - dziewczyna fuknęła coś pod nosem i wyszła trzaskając drzwiami.
- Była dziewczyna? - zapytałam cicho się śmiejąc... Każda dziewczyna by była zła, że eks jej chłopaka ma nadal klucze do jego mieszkania, a mnie to śmieszy... Nie wiem nawet czemu...
- Taa... Ciebie to śmieszy? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść przyszykowane przeze mnie śniadanie, a po chwili Malik do mnie dołączył.

***

Obecnie mam na sobie biały crop top na ramiączkach we wzory w kształcie ust, ciemne jeansy z dziurami na kolanach i zwykłe buty. Nie mieliśmy, co robić, więc poszliśmy spotkać się w Starbucks'ie z Ashley i Harry'm. Okazało się, że Ash wróciła wczoraj i nic mi nie powiedziała... Również dowiedziałam się, że jest w związku z Harry'm. Chyba jestem trochę zacofana...  

- Więc, jak tam Wasz związek, gołąbeczki? - zapytał przesłodzonym głosem Harry, a ja z Zayn'em przewróciliśmy teatralnie oczami.
- Lepiej opowiadajcie, co u Was, bo ja o wszystkim dowiaduję się ostatnia... - mruknęłam i popatrzyłam zła na moją przyjaciółkę.
- Oj, no nie miałam, kiedy Ci powiedzieć.. - mruknęła.
- Wiesz, istnieje taki coś, jak telefon.
- Dziewczyny nie kłócić się! - krzyknął Zayn... - Co to za różnica? Ważne chyba jest to, że obie jesteście w szczęśliwych związkach. - powiedział mój chłopak i pocałował w skroń, a ja się uśmiechnęłam. To samo zrobił Harry. 
- Oj, no wiesz, że Cię kocham. - cmoknęłam w stronę Ash.
- No wiem. - powiedział Zayn i machnął ręką
- Nie do Ciebie mówiłam, durniu... - mruknęłam.
- No przecież wiem... - prychnął, a nasza trójka wybuchnęła śmiechem.
- Ale Ciebie też kocham... - położyłam głowę na jego ramieniu.
- Ja Ciebie też. - pocałował mnie w czubek głowy. Słowa "Kocham Cię" dla mnie mają ogromną wartość, więc nie wiem, czy mówił tak na serio, czy ze względu na sytuację.
- Awwwww - 'powiedzieli' Harry i Ashley w tym samym czasie.

_________________________________________________________
Na dzisiaj taki króciutki, bo nie mam weny na dzisiejszy rozdział... Wiem, wiem wyszedł do dupy... Ehh... Myślę nad zawieszeniem bloga do końca maja... Szkoła i tak dalej... Poprawianie ocen, chociaż mnie to nie dotyczy... Po prostu weny brak... Chciałabym napisać kilka rozdziałów do przodu, bo wtedy dłuższe mi wychodzą... Jeśli za tydzień w weekend/ piątek nie pojawi się rozdział to znaczy, że zawiesiłam bloga. Jeszcze pewnie dam Wam informację, co do tego...