Rozdział 17

Melanie's P.O.V

Chodzimy za rękę z Zayn'em po parku. Jest idealnie. Byłam tak pogrążona w swoich myślach, że nie zauważyłam, gdy kogoś szturchnęłam ramieniem.

- Przepraszam. - powiedziałam i popatrzyłam na nieznajomego. Nie mogłam uwierzyć, że to on. - Niall? - zapytałam, kiedy chłopak podniósł głowę.
- Melanie? - zaśmialiśmy się, a po chwili rzuciłam się mu na szyję, a on obrócił mnie wokół własnej osi.
 - Nie wierzę, że to Ty. - powiedziałam, gdy postawił mnie na ziemi. Zayn odchrząknął przypominając nam o swojej obecności. - A z tego wszystkiego zapomniałam. - palnęłam się w czoło. - Niall to Zayn, mój chłopak. Zayn to jest Niall, mój przyjaciel. - podali sobie ręce, ale Zayn chyba nie był zadowolony z nowej znajomości...

***

Wymieniłam się z Niall'em numerami telefonów i pożegnaliśmy się. Obecnie siedzę z Malikiem w kawiarni. Nie odzywał się całą drogę do mnie. Widać, że jest zazdrosny o Niall'a, dla mnie to jest zabawne.

- Ejj, co jest? - położyłam swoją dłoń na jego, a on swoją zabrał.
- Nic, zostaw mnie... - mruknął.
- Dobrze, to na razie... - burknęłam i wstałam od stolika.
- Gdzie Ty idziesz? - również wstał i złapał mój nadgarstek.
- Do domu, powiedziałeś, żebym Cię zostawiła. Nie odzywałeś się do mnie całą drogę. Wiem, że jesteś zazdrosny o Niall'a, ale mnie z nim nic nie łączy.
- Jasne... - prychnął.
- I widzisz. Nie wierzysz mi... Jeśli jesteś zazdrosny o mojego przyjaciela i mi nie ufasz to po prostu jesteś pieprzonym dupkiem. - warknęłam tak, żeby tylko on to usłyszał. Wyrwałam swoją rękę, ale zatrzymał mnie jego głos.
- Szmata! - krzyknął, a ja nie wierzyłam, że mógł powiedzieć coś takiego... Wszyscy nagle zwrócili na nas uwagę.
- No słucham, powiedz, co o mnie myślisz, będziesz miał na tyle odwagi?! - krzyknęłam pewna siebie.
- Myślę, że jesteś brzydką, grubą i zapatrzoną w siebie egoistką, która czerpie przyjemność z ranienia innych! Wykorzystujesz każdego! - wykrzyczał na cały lokal, a w moim gardle uformowała się wielka gula, którą musiałam jakoś przełknąć. Nie wiedziałam, że może mi powiedzieć coś takiego. - Twoja kolej! 
- Myślę, że jesteś najwspanialszą osobą na świecie!  wykrzyknęłam, a jego zamurowało. - Przynajmniej w moim świecie... - szepnęłam. Odwróciłam się i odeszłam zostawiając mój cały świat za sobą...
- Spieprzyłeś, stary... - usłyszałam tylko to, jako ostatnie słowa...

Postanowiłam wrócić do domu. W końcu rozpłakałam się na dobre. Ludzie przechodzili i patrzyli na mnie, jak na idiotkę. To prawda, jestem idiotką, że uwierzyłam w tą "miłość" Zayn'a. Wiecie, jak to jest mieć złamane serce i wierzyć w miłość? To jak wyjebać się na betonie i udawać, że to trawa... W końcu dotarłam do domu i od razu kierowałam swoje kroki do moich czterech ścian. Wyjęłam kartkę i długopis. Postanowiłam napisać list do Zayn'a, nie wiem po co to robię, ale chcę wiedzieć, jak ważny dla mnie jest...

Zayn...

Myślę, że zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymażę z serca tego fragmentu życia z Tobą. Czasami będę siadać z kubkiem herbaty i przypominać sobie Ciebie, Twój uśmiech, Twoje słowa, to jak bardzo Cię kochałam i to, jak bardzo mnie zraniłeś. Nie zapomnę też tych chwil, w których sprawiłeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Byłeś dla mnie zbyt ważny, żebym mogła wyrzucić Cię z głowy.
Nie chcę już tak dalej żyć, nie dam rady mieszkać na przeciwko Ciebie i widzieć Cię każdego dnia, tak samo w szkole... Muszę z tym skończyć. Przepraszam, ale za dużo razy mnie zraniłeś...

Kocham Cię, 
Twoja Melanie.

Włożyłam ten list do koperty i wyszłam. Zapukałam do drzwi domu państwa Malików. Niestety, otworzył mi Zayn... Dałam mu tylko list do ręki i jak najszybciej odeszłam. Pobiegłam do swojego domu, a później od razu skierowałam się do łazienki w moim pokoju. Wyjęłam z szafki żyletkę. W końcu odważyłam się to zrobić... Skończę ze sobą...


Zayn's P.O.V

Poszedłem do salonu i usiadłem na sofie obok mojej mamy i Jamie'go. Otworzyłem kopertę i jak najszybciej przeczytałem list, który zostawiła mi Mel, a później uciekła. Moje oczy stały się niczym pięciozłotówki. Nie mogłem uwierzyć. Ona chciała się zabić i to przeze mnie... Szybko rzuciłem list na stolik przed sofą i zerwałem się na równe nogi.

- Co się stało? - zapytała przerażona moja mama.
- Muszę uratować Melanie, bo nigdy sobie tego nie wybaczę, jak ona umrze... - wybiegłem, jak najszybciej z domu i pobiegłem do jej mieszkania.Zapukałem, ale nikt nie otwierał, więc pociągnąłem za klamkę, a drzwi się otworzyły. Od razu pobiegłem do łazienki w pokoju Mel. Były zamknięte, więc z całej siły kopnąłem w nie i one pod taką siłą się otworzyły. Zobaczyłem moją Melanie przy wannie. Jeszcze nie zdążyła nic zrobić, więc szybko podbiegłem do niej i wyrzuciłem z jej ręki żyletkę. Przytuliłem ją najmocniej, jak potrafiłem. 

- Zayn? - zapytał płacząc.
- Tak, cicho. - zacząłem nas kołysać. - Nie chciałem tego powiedzieć, to było pod wpływem emocji. Przepraszam, spróbuję się zmienić. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Nigdy więcej tak nie rób. - wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Wyjąłem jakąś torbę spod jej łóżka i zacząłem pakować jakiś zestaw na jutro, szczoteczkę do zębów i jakieś kosmetyki. 
- C.. Co Ty robisz? - zapytałam cicho.
- Dzisiaj śpisz u mnie... Za dużego stracha mi narobiłaś. - powiedziałem. Założyłem torbę na swoje ramię, sięgnąłem po klucze z komody i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej.
- Potrafię chodzić. - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Teraz jesteś dla mnie księżniczką i będziesz traktowana, jak księżniczka. - powiedziałem całując ją w czoło. Zamknąłem drzwi na klucz i skierowałem swoje kroki do mojego domu. - Już nigdy nie pozwolę Ci odejść. - otworzyłem swoje drzwi. - Dzisiaj Melanie śpi u nas! - krzyknąłem w stronę salonu do mamy i Jamie'go.
- Dobry wieczór! - krzyknęła Mel.

***

Leżymy i u mnie na łóżko i się przytulamy. W końcu oczy same zaczęły mi się zamykać.

- Dobranoc, księżniczko. Kocham Cię - pocałowałem ją w tył głowy, ponieważ leżeliśmy na tak zwaną 'łyżeczkę'.
- Branoc. Też Cię kocham. - szepnęłam. Po chwili oboje odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.

_________________________________________________________________
Postanowiłam nie zawieszać bloga :') Dzisiaj po jednym cytacie (list do Zayn'a) dostałam olśnienia xD Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale cały wczorajszy dzień leżałam w łóżku, bo chyba się czymś zatrułam, bleeee... 

2 komentarze:

  1. Oj zdrowiej lamo i odpisuj na moje smsy ❤ :')

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE DODAŁAM KOMENTARZA! :OOO
    ŚWIETNY ROZDZIAŁ <3 CZEKAM NA NEXTA <33 XD

    OdpowiedzUsuń