Rozdział 18

3 komentarze:
*Kilka tygodni później*

Melanie's P.O.V

Dzisiaj pani Trisha zaprosiła mnie na rodzinny obiad, ponieważ chce mnie lepiej poznać. Stała przed szafą i zastanawiałam się w co mogę się ubrać. Chciałabym wypaść dobrze w oczach rodziny Zayn'a. Podobno ma pojawić się babcia Malik i ciotka z nastoletnią kuzynką. W końcu znalazłam idealny zestaw. Czarna koszula, u góry lekko prześwitująca, trójkolorowa spódnica, czarne balerinki oraz tego samego koloru mała torebeczka. Poszłam do łazienki z przyszykowanymi ubraniami w ręku. Postanowiłam wziąć prysznic. Weszłam do kabiny prysznicowej i zaczęłam myć moje ciało. Po chwili sięgnęłam po mój ulubiony szampon waniliowy i umyłam nim moje włosy. Wyszłam z kabiny i od razu opatuliłam się puszystym ręcznikiem, ponieważ na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Wytarłam swoje ciało, zawinęłam włosy w 'turban' i założyłam wcześniej przyszykowane ubrania. Zdjęłam ręcznik z moich włosów i powiesiłam na kaloryferze. Wysuszyłam włosy i po chwili nawinęłam je na lokówkę. Dzisiaj postawiłam na bardzo delikatny makijaż. Gotowa wyszłam z zaparowanej łazienki i po drodze biorąc swoją torebeczkę, zeszłam na dół. Krzycząc na cały dom, że już wychodzę, zamknęłam drzwi na klucz. Przeszłam przez ulicę i już po chwili stałam przed drzwiami Zayn'a. Zapukałam i otworzyłam mi tleniona blondynka z wielkim dekoltem. 

- A Ty kim jesteś? - zapytała zdzirowato (btw. nie wiem, czy tak można xD) i wytknęła na mnie palcem, na którym zauważyłam od razu długie tipsy.
- Dziewczyną Zayn'a. - przymrużyłam na nią oczy.
- Pff... Tak oczywiście, to ja jestem dziewczyną Zayn'a. - warknęła i chciała zamknąć mi drzwi przed nosem, ale usłyszałam głos MOJEGO chłopaka.
- Kurwa Jessica wpuść ją. - warknął na nią Zayn. - Zrozum my nigdy nie będziemy razem, jesteśmy kuzynami. - tłumaczył, jak małemu dziecku. - K U Z Y N A M I - przeliterował jeszcze. - Przepraszam, to kuzynka. - wywrócił oczami i przyciągnął mnie do pocałunku, który od razu odwzajemniłam. Jessica natomiast z płaczem pobiegła do salonu. Chyba się nie polubimy.
- Zrozumiałam. - zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
- Chodź, przedstawię Cię. - poszliśmy do salonu, gdzie wszyscy siedzieli naokoło Jessici i ją pocieszali. Tak kurwa, bo to jej prawie złamano nos drzwiami... 
- Zayn, powinieneś przeprosić Jess za to, jak na nią naskoczyłeś. - powiedziała kobieta, która wyglądała na około 40 lat. 
- To niech najpierw kurwa ona przeprosi Melanie za to, że prawie złamała jej nos drzwiami... - wszyscy popatrzyli zdziwieni na dziewczynę, chyba powiedziała tylko, jak Zayn na nią nakrzyczał... - I wytłumaczcie jej łaskawie, że my NIGDY nie będziemy razem. - dał naciska na kluczowe słowo.
- Jessico Kasandro Belisardo - powiedziała surowo kobieta. - Znowu chcesz zniszczyć związek kolejnego kuzyna?

***

Zdaje mi się, że wszyscy mnie polubili, nie wliczając Jessicy, która przez resztę odwiedzić siedziała cicho. Natomiast cały ten czas ciskała we mnie błyskawicami. Denerwowało mnie to, ale Zayn cały czas miał rękę na moim kolanie i to mnie trochę uspokajało. Gdy goście poszli, pomogłam pani Malik pozmywać naczynia i ogółem posprzątać. A teraz leżymy z Zayn'em przytuleni w jego pokoju słuchając piosenek Miley Cyrus, ale ze starych czasów. Dopiero teraz zauważyłam gitarę w pokoju mulata.

- Grasz? - wskazałam palcem na instrument.
- Czasami pogrywam. - wzruszył ramionami. 
- Nauczysz mnie? - zapytałam patrząc na jego twarz.
- To podaj. - puścił mi oczko.
- Leń. - pstryknęłam go w nos i poszłam po gitarę. Podałam mu ją. - Ale najpierw mi coś zagraj i zaśpiewaj.
- Jak sobie księżniczka życzy. - ukłonił się i wziął instrument. Nastroił ją i zaczął grać.

*Your hand fits in mine, like it's made just for me
(Twoje ręce pasują do moich, jakby były stworzone tylko dla mnie.)
But bear this in mind it was meant to be

(Ale pamiętaj o tym, że tak miało być.)
And I?m joining up the dots with the freckles on your cheeks
(I ja łączę kropki z piegami na Twoich policzkach.)
And it all makes sense to me
(I to wszystko daje mi sens.)

I know you've never loved the crinkles by your eyes when you you smile
(Wiem, Ty nigdy nie kochałaś tych zmarszczek wokół Twoich oczu, kiedy się uśmiechałaś.)
You've never loved your stomach or your thighs
(Nigdy nie kochałaś swojego brzucha, ani ud.)
The dimples in your back at the bottom of your spine
(Dołeczki w Twoich plecach, w dole kręgosłupa.)
But I'll love them endlessly
(Ale ja kocham to do nieskończoności.)

I won't let these little things slip out of my mouth
(Nie mogę pozwolić tym małym rzeczom wymknąć się z moich ust.)
But if I do, it's you
(Ale jeśli ja to zrobię.)
Oh it's you they add up to
(To Ty (Och, to Ty). Sumując to.)
I'm in love with you, and all these little things
(Zakochałem się w Tobie i w tych wszystkich małych rzeczach.)


You can't go to bed without a cup of tea
(Nie możesz iść do łóżka bez kubka herbaty.)
Maybe that's the reason you talk in your sleep
(I może to jest przyczyną, że mówisz w swoich snach.)
And all those conversations are the secrets that I keep
(I wszystkie te rozmowy są sekretem, który trzymam.)
Though it makes no sense to me
(Chociaż to wszystko daje mi sens.)


I know you've never loved the sound of your voice on tape
(Wiem, że nigdy nie kochałaś dźwięku swojego głosu na taśmie.)
You never want to know how much you weigh
(Nigdy nie chciałaś wiedzieć jak dużo ważysz.)
You still have to squeeze into your jeans
(Jeszcze wciskałaś się w swoje dżinsy.)
But you're perfect to me

(Ale jesteś dla mnie perfekcyjna.)

I won't let these little things slip out of my mouth
(Nie mogę pozwolić tym małym rzeczom wymknąć się z moich ust.)
But if it's true, it's you
(Ale jeśli to prawda, to Ty.)
It's you they add up to
(To Ty. Sumując to.)
I'm in love with you, and all these little things.
(Zakochałem się w Tobie i w tych wszystkich małych rzeczach.)

You'll never love yourself half as much as I love you
(Nigdy nie będziesz kochać połowy siebie, jak ja kocham Cię całą.)
You'll never treat yourself right darling
(Nigdy nie będziesz traktować się słusznie, Kochanie.)
But I want you to
(Ale ja chcę.)
If I let you know I'm here for you
(Jeśli pozwolę Ci wiedzieć, jestem tu dla Ciebie.)
Maybe you'll love yourself like I love you oh
(Może będziesz kochać się tak, jak ja Cię kocham.)


And I've just let these little things slip out of my mouth
(Niech te małe rzeczy wymkną się z moich ust.)
Cause it's you, oh it's you, it's you they add up to
(Bo to Ty, och to Ty, to Ty. Sumując to.)
And I'm in love with you and all these little things
(I zakochałem się w Tobie i tych małych rzeczach.)

I won't let these little things slip out of my mouth
(Nie mogę pozwolić tym małym rzeczom wymknąć się z moich ust.)
But if it's true, it's you
(Ale jeśli to prawda, to Ty.)
It's you they add up to
(To Ty. Sumując to.)
I'm in love with you, and all these your things
(Zakochałem się w Tobie i w tych wszystkich małych rzeczach.)

W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy.

- Boże, Zayn... To było piękne. - Malik położył swoją dłoń na moim policzku i starł łzy.
- To jest o Tobie, napisałem ją, kiedy odeszłaś, gdy dowiedziałaś się o zakładzie. - zauważyłam, że od razu posmutniał na to wspomnienie.
- Już nigdy Cię nie zostawię. - przytuliłam go i pocałowałam w skroń.
- Obiecujesz? - zapytał wtulając się w zagłębienie mojej szyi 
- Obiecuję. - przytuliłam go najmocniej, jak potrafiłam.


Zayn w końcu wziął się w garść i zaczął uczyć mnie grać na gitarze. Źle mi nie szło, podobno... Ciągle czułam jego ciepły oddech na karku. Gdy dotykał mojej dłoni, gdy siedział za mną, gdy kurwa robił cokolwiek to moja wewnętrzna bogini szalała. W końcu nie wytrzymałam... Odłożyłam gitarę na drugi koniec łóżka i wpiłam się w jego usta...

_____________________________________________________________
* One Direction - Little Things
Mam nadzieję, że Wam się podoba :') Namęczyłam się z tekstem piosenki trochę ;/ Chyba już wszyscy się domyślają, co będzie w kolejnym rozdziale xD

Rozdział 17

2 komentarze:
Melanie's P.O.V

Chodzimy za rękę z Zayn'em po parku. Jest idealnie. Byłam tak pogrążona w swoich myślach, że nie zauważyłam, gdy kogoś szturchnęłam ramieniem.

- Przepraszam. - powiedziałam i popatrzyłam na nieznajomego. Nie mogłam uwierzyć, że to on. - Niall? - zapytałam, kiedy chłopak podniósł głowę.
- Melanie? - zaśmialiśmy się, a po chwili rzuciłam się mu na szyję, a on obrócił mnie wokół własnej osi.
 - Nie wierzę, że to Ty. - powiedziałam, gdy postawił mnie na ziemi. Zayn odchrząknął przypominając nam o swojej obecności. - A z tego wszystkiego zapomniałam. - palnęłam się w czoło. - Niall to Zayn, mój chłopak. Zayn to jest Niall, mój przyjaciel. - podali sobie ręce, ale Zayn chyba nie był zadowolony z nowej znajomości...

***

Wymieniłam się z Niall'em numerami telefonów i pożegnaliśmy się. Obecnie siedzę z Malikiem w kawiarni. Nie odzywał się całą drogę do mnie. Widać, że jest zazdrosny o Niall'a, dla mnie to jest zabawne.

- Ejj, co jest? - położyłam swoją dłoń na jego, a on swoją zabrał.
- Nic, zostaw mnie... - mruknął.
- Dobrze, to na razie... - burknęłam i wstałam od stolika.
- Gdzie Ty idziesz? - również wstał i złapał mój nadgarstek.
- Do domu, powiedziałeś, żebym Cię zostawiła. Nie odzywałeś się do mnie całą drogę. Wiem, że jesteś zazdrosny o Niall'a, ale mnie z nim nic nie łączy.
- Jasne... - prychnął.
- I widzisz. Nie wierzysz mi... Jeśli jesteś zazdrosny o mojego przyjaciela i mi nie ufasz to po prostu jesteś pieprzonym dupkiem. - warknęłam tak, żeby tylko on to usłyszał. Wyrwałam swoją rękę, ale zatrzymał mnie jego głos.
- Szmata! - krzyknął, a ja nie wierzyłam, że mógł powiedzieć coś takiego... Wszyscy nagle zwrócili na nas uwagę.
- No słucham, powiedz, co o mnie myślisz, będziesz miał na tyle odwagi?! - krzyknęłam pewna siebie.
- Myślę, że jesteś brzydką, grubą i zapatrzoną w siebie egoistką, która czerpie przyjemność z ranienia innych! Wykorzystujesz każdego! - wykrzyczał na cały lokal, a w moim gardle uformowała się wielka gula, którą musiałam jakoś przełknąć. Nie wiedziałam, że może mi powiedzieć coś takiego. - Twoja kolej! 
- Myślę, że jesteś najwspanialszą osobą na świecie!  wykrzyknęłam, a jego zamurowało. - Przynajmniej w moim świecie... - szepnęłam. Odwróciłam się i odeszłam zostawiając mój cały świat za sobą...
- Spieprzyłeś, stary... - usłyszałam tylko to, jako ostatnie słowa...

Postanowiłam wrócić do domu. W końcu rozpłakałam się na dobre. Ludzie przechodzili i patrzyli na mnie, jak na idiotkę. To prawda, jestem idiotką, że uwierzyłam w tą "miłość" Zayn'a. Wiecie, jak to jest mieć złamane serce i wierzyć w miłość? To jak wyjebać się na betonie i udawać, że to trawa... W końcu dotarłam do domu i od razu kierowałam swoje kroki do moich czterech ścian. Wyjęłam kartkę i długopis. Postanowiłam napisać list do Zayn'a, nie wiem po co to robię, ale chcę wiedzieć, jak ważny dla mnie jest...

Zayn...

Myślę, że zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymażę z serca tego fragmentu życia z Tobą. Czasami będę siadać z kubkiem herbaty i przypominać sobie Ciebie, Twój uśmiech, Twoje słowa, to jak bardzo Cię kochałam i to, jak bardzo mnie zraniłeś. Nie zapomnę też tych chwil, w których sprawiłeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Byłeś dla mnie zbyt ważny, żebym mogła wyrzucić Cię z głowy.
Nie chcę już tak dalej żyć, nie dam rady mieszkać na przeciwko Ciebie i widzieć Cię każdego dnia, tak samo w szkole... Muszę z tym skończyć. Przepraszam, ale za dużo razy mnie zraniłeś...

Kocham Cię, 
Twoja Melanie.

Włożyłam ten list do koperty i wyszłam. Zapukałam do drzwi domu państwa Malików. Niestety, otworzył mi Zayn... Dałam mu tylko list do ręki i jak najszybciej odeszłam. Pobiegłam do swojego domu, a później od razu skierowałam się do łazienki w moim pokoju. Wyjęłam z szafki żyletkę. W końcu odważyłam się to zrobić... Skończę ze sobą...


Zayn's P.O.V

Poszedłem do salonu i usiadłem na sofie obok mojej mamy i Jamie'go. Otworzyłem kopertę i jak najszybciej przeczytałem list, który zostawiła mi Mel, a później uciekła. Moje oczy stały się niczym pięciozłotówki. Nie mogłem uwierzyć. Ona chciała się zabić i to przeze mnie... Szybko rzuciłem list na stolik przed sofą i zerwałem się na równe nogi.

- Co się stało? - zapytała przerażona moja mama.
- Muszę uratować Melanie, bo nigdy sobie tego nie wybaczę, jak ona umrze... - wybiegłem, jak najszybciej z domu i pobiegłem do jej mieszkania.Zapukałem, ale nikt nie otwierał, więc pociągnąłem za klamkę, a drzwi się otworzyły. Od razu pobiegłem do łazienki w pokoju Mel. Były zamknięte, więc z całej siły kopnąłem w nie i one pod taką siłą się otworzyły. Zobaczyłem moją Melanie przy wannie. Jeszcze nie zdążyła nic zrobić, więc szybko podbiegłem do niej i wyrzuciłem z jej ręki żyletkę. Przytuliłem ją najmocniej, jak potrafiłem. 

- Zayn? - zapytał płacząc.
- Tak, cicho. - zacząłem nas kołysać. - Nie chciałem tego powiedzieć, to było pod wpływem emocji. Przepraszam, spróbuję się zmienić. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Nigdy więcej tak nie rób. - wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Wyjąłem jakąś torbę spod jej łóżka i zacząłem pakować jakiś zestaw na jutro, szczoteczkę do zębów i jakieś kosmetyki. 
- C.. Co Ty robisz? - zapytałam cicho.
- Dzisiaj śpisz u mnie... Za dużego stracha mi narobiłaś. - powiedziałem. Założyłem torbę na swoje ramię, sięgnąłem po klucze z komody i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej.
- Potrafię chodzić. - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Teraz jesteś dla mnie księżniczką i będziesz traktowana, jak księżniczka. - powiedziałem całując ją w czoło. Zamknąłem drzwi na klucz i skierowałem swoje kroki do mojego domu. - Już nigdy nie pozwolę Ci odejść. - otworzyłem swoje drzwi. - Dzisiaj Melanie śpi u nas! - krzyknąłem w stronę salonu do mamy i Jamie'go.
- Dobry wieczór! - krzyknęła Mel.

***

Leżymy i u mnie na łóżko i się przytulamy. W końcu oczy same zaczęły mi się zamykać.

- Dobranoc, księżniczko. Kocham Cię - pocałowałem ją w tył głowy, ponieważ leżeliśmy na tak zwaną 'łyżeczkę'.
- Branoc. Też Cię kocham. - szepnęłam. Po chwili oboje odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.

_________________________________________________________________
Postanowiłam nie zawieszać bloga :') Dzisiaj po jednym cytacie (list do Zayn'a) dostałam olśnienia xD Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale cały wczorajszy dzień leżałam w łóżku, bo chyba się czymś zatrułam, bleeee... 

Rozdział 16

3 komentarze:
Melanie's P.O.V

Dzisiaj nocowałam u Zayn'a. Jest ranek, a jego rodziców od wczoraj nie ma w domu. Wyjechali na miesiąc miodowy. Mulat poszedł do sklepu po papierosy, a ja stoję przy kuchence i robię nam śniadanie. Odkładałam już na talerz ostatniego naleśnika i usłyszałam brzdęk kluczy, które zostały rzucone na szafkę. 

- Zayn, chodź! Śniadanie gotowe! - krzyknęłam myśląc, że to on, ale po chwili w kuchni pojawiła się śliczna blondynka.
- Co Ty robisz w domu mojego chłopaka? - zapytała ciskając we mnie błyskawicami. 
- Mogłabym zapytać o to samo. - powiedziałam i zabijałam ją wzrokiem. 
- Jestem! - krzyknął Zayn. Wszedł do kuchni nie zauważając naszego "gościa" i pocałował mnie namiętnie w usta. Po przywitaniu spojrzał na blondynkę westchnął zrezygnowany. - Perrie, mówię Ci już tysięczny raz, że NIE jesteśmy już razem. - powiedział wymachując sfrustrowany rękoma. - Jestem z Melanie i to ją kocham... - warknął, objął mnie w talii przyciskając do swojego boku. - I zostaw klucze... - dziewczyna fuknęła coś pod nosem i wyszła trzaskając drzwiami.
- Była dziewczyna? - zapytałam cicho się śmiejąc... Każda dziewczyna by była zła, że eks jej chłopaka ma nadal klucze do jego mieszkania, a mnie to śmieszy... Nie wiem nawet czemu...
- Taa... Ciebie to śmieszy? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść przyszykowane przeze mnie śniadanie, a po chwili Malik do mnie dołączył.

***

Obecnie mam na sobie biały crop top na ramiączkach we wzory w kształcie ust, ciemne jeansy z dziurami na kolanach i zwykłe buty. Nie mieliśmy, co robić, więc poszliśmy spotkać się w Starbucks'ie z Ashley i Harry'm. Okazało się, że Ash wróciła wczoraj i nic mi nie powiedziała... Również dowiedziałam się, że jest w związku z Harry'm. Chyba jestem trochę zacofana...  

- Więc, jak tam Wasz związek, gołąbeczki? - zapytał przesłodzonym głosem Harry, a ja z Zayn'em przewróciliśmy teatralnie oczami.
- Lepiej opowiadajcie, co u Was, bo ja o wszystkim dowiaduję się ostatnia... - mruknęłam i popatrzyłam zła na moją przyjaciółkę.
- Oj, no nie miałam, kiedy Ci powiedzieć.. - mruknęła.
- Wiesz, istnieje taki coś, jak telefon.
- Dziewczyny nie kłócić się! - krzyknął Zayn... - Co to za różnica? Ważne chyba jest to, że obie jesteście w szczęśliwych związkach. - powiedział mój chłopak i pocałował w skroń, a ja się uśmiechnęłam. To samo zrobił Harry. 
- Oj, no wiesz, że Cię kocham. - cmoknęłam w stronę Ash.
- No wiem. - powiedział Zayn i machnął ręką
- Nie do Ciebie mówiłam, durniu... - mruknęłam.
- No przecież wiem... - prychnął, a nasza trójka wybuchnęła śmiechem.
- Ale Ciebie też kocham... - położyłam głowę na jego ramieniu.
- Ja Ciebie też. - pocałował mnie w czubek głowy. Słowa "Kocham Cię" dla mnie mają ogromną wartość, więc nie wiem, czy mówił tak na serio, czy ze względu na sytuację.
- Awwwww - 'powiedzieli' Harry i Ashley w tym samym czasie.

_________________________________________________________
Na dzisiaj taki króciutki, bo nie mam weny na dzisiejszy rozdział... Wiem, wiem wyszedł do dupy... Ehh... Myślę nad zawieszeniem bloga do końca maja... Szkoła i tak dalej... Poprawianie ocen, chociaż mnie to nie dotyczy... Po prostu weny brak... Chciałabym napisać kilka rozdziałów do przodu, bo wtedy dłuższe mi wychodzą... Jeśli za tydzień w weekend/ piątek nie pojawi się rozdział to znaczy, że zawiesiłam bloga. Jeszcze pewnie dam Wam informację, co do tego... 

Rozdział 15

5 komentarzy:
Melanie's P.O.V

Ominęliśmy Jason'a i wsiedliśmy do czarnego Range Rover'a Zayn'a. Po 15 minutach jazdy dojechaliśmy do najdroższej restauracji w całym Londynie. Gdy wyszłam z samochodu, oczywiście przy pomocy mulata, mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Ubrany był w elegancki garnitur i włosy miał postawione na żel. Na pewno wyglądał lepiej ode mnie, z resztą, jak zwykle... Gdy szliśmy w stronę drzwi od lokalu, Zayn złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. 

- Na nazwisko Malik. - powiedział Zayn do kelnera, gdy weszliśmy do budynku
- Oczywiście, proszę za mną. - odpowiedział pracownik, zaprowadził nas do stolika po drodze zbierając menu i podając je nam. - Coś do picia?
- Dla tej pani białe, słodkie wino, a dla mnie zwykła woda. - odpowiedział mój towarzysz.
- Oczywiście. - kelner odszedł, a ja otworzyłam kartę dań. Kiedy zobaczyłam ceny potraw moje oczy stały się niczym pięciozłotówki. 
- Coś nie tak? - zapytał mnie Zayn patrząc mi w oczy.
- Te ceny są kosmiczne. Mogłeś mnie zabrać na zwykłego kebaba lub hamburgera, a nie do najdroższej restauracji w Londynie. - westchnęłam.
- Jesteś warta każdej ceny i ta randka ma być wyjątkowa. - odpowiedział Malik i przykrył swoją ciepłą dłonią, moją zimną.
- Wiesz, że oddam Ci te pieniądze, bo to nie są jakieś grosze... - splotłam nasze palce.
- A wiesz, że ja ich nie przyjmę? - zaśmiał się, a ja mu po chwili dorównałam.
- Zobaczymy. - przewróciłam oczami.
- Zobaczymy. - powtórzył i na jego twarz wkradł się złośliwy uśmieszek.
- Witam, co podać? - zapytała kelnerka (czyt. tleniona blondynka) i mogłabym sobie dać rękę uciąć, że kiedy przechodziliśmy obok niej wcześniej to miała te dwa guziki od koszuli zapięte. Jeszcze wypięła biust do przodu, ugh co za ludzie...
- Ja poproszę lassagne. - uśmiechnął się Zayn, a ona puściła mu oczko, no zaraz ją rozszarpię. - I dla mojej dziewczyny to samo. - i wtedy dopiero blondynka zwróciła na mnie uwagę i popatrzyła na mnie krzywo.
- Oczywiście. - burknęła i odeszła.
- Wredna suka... - skomentowałam pod nosem, ale chyba Zayn to usłyszał, bo zaśmiał się.
- Zgadzam się. - powiedział mulat, a mu dorównałam śmiechem.
- Od kiedy jestem Twoją dziewczyną? - zapytałam przygryzając dolną wargę.
- Nie chciałaś, żeby się odczepiła? - zapytał puszczając mi oczko. - I nie przygryzaj wargi, bo zaraz oszaleję. - mruknął.
- Doprawdy? - przygryzłam jeszcze raz wargę.
- Melanie, bo kiedy odwiozę Cię do domu to nie będzie mnie obchodziło, czy ktoś tam jest, wtedy tak będę Cię pieprzyć, że jutro ledwo będziesz chodzić. - zagroził mi, a ja spaliłam buraka.
- Zayn, jesteśmy w miejscu publicznym. Chcesz, żebym Ci tu spłonęła? - spytałam chowając twarz w dłoniach.
- Proszę bardzo... - położono przed nami dwa talerze z zamówionym przez nas posiłkiem. Zignorowałam kelnerkę, która wręcz cisnęła we mnie błyskawicami. W połowie posiłku Zayn wstał z miejsca.
- Zayn, co Ty wyprawiasz? - zaśmiałam się nerwowo, ponieważ oczy wszystkich zwróciły się ku nam, a ja nienawidzę być w centrum uwagi.

- Mam do Ciebie ważne pytanie. - podszedł do mnie i uklęknął przy moim krześle, a ja wstałam. Złapał mnie za dłonie. - Wiem, że nawalałem wiele razy i za każdym razem mi wybaczałaś i wysłuchiwałaś mnie. Wtedy, jak mówiłem Ci w centrum handlowym, że mi na Tobie zależy to była prawda. Gdy Mili powiedziała, że jesteś we mnie zakochana, nie sądziłem, że ktoś taki, jak Ty może pokochać takiego człowieka, jak ja. Myślałem, że mnie nienawidzisz. Wtedy, gdy Jason przyszedł do szkoły i Cię uderzyć miałem ochotę sprawić, żeby nigdy więcej nie miał dzieci. Nieważne... Kocham, jak wymawiasz moje imię, kocham Twoje ust na moich, kocham Twój talent, kocham Twój tyłek, bo jest zabójczy, kocham Twoje ciało, kocham Twoje włosy, które są lepsze od moich.  Wiem, że nie jestem idealny, nie zawsze byłem szczery. Ale mam zamiar się zmienić... Dla Ciebie... Tylko błagam. Zostań moją dziewczyną, moją i tylko moją księżniczką, a wtedy nikt już Cię nie skrzywdzi. Obiecuję... Zgadzasz się? - zapytał z nadzieją w oczach... To, co powiedział to było... Wow... Nawet nie ma słów, aby to opisać... 
- Zayn... - powiedziałam, a on przymknął oczy. - To prawda, że wiele razy wszystko spieprzyłeś, co było między nami, a ja Ci to wybaczałam. I zawsze będę wybaczać, bo za bardzo Cię kocham. Jesteś moim powietrzem i dla mnie zawsze będziesz idealny. Oczywiście, że się zgadzam, głuptasie. - wstał, złapał mnie w talii i obrócił wokół własnej osi, a po chwili mnie pocałował. Wszyscy na około nas bili brawo. Obecnie nie obchodziło mnie, że jestem w centrum uwagi, bo w tym momencie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. 




***

Zayn leży z głową na moich kolanach w moim domu. Nic nie robimy, tylko leżymy i cieszymy się sobą. Po chwili Zayn gwałtownie wstaje.

- Co się stało? - popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Zapomniałem. - walnął się otwartą dłonią w czoło.
- Ale co?
 - Miałem Cię ukarać za te cholerne przygryzanie wargi, ale nie martw się pieprzenie dopiero po ślubie. - zbliżył się do mnie i przerzucił sobie przez ramię.
- Zayn, co Ty wyprawiasz?! - krzyknęłam i zobaczyłam basen, o nie... Zauważyłam, że sąsiedzi się na nas patrzą i śmieją się... Ale jest jeden plus takiego noszenia. Mam idealny widok na jego zgrabny tyłek. - Nie! Zayn nie!!! - krzyczałam, ale jego to nie obchodziło. Po chwili Zayn razem ze mną wskoczył do basenu. Nadal byliśmy ubrani w te rzeczy, w których byliśmy na randce. - Ty debilu, teraz jestem cała mokra!!! - wydarłam się.
- I seksowna. - ucałował czubek mojego nosa, co było słodkie. - Zgrabny brzuszek. - puścił mi oczko, a po chwili zorientowałam się o co mu chodziło. Pod wpływem wody, sukienka uniosła mi się do góry. 

Wyszłam szybko z wody i poprawiłam sukienkę. Pobiegłam do swojego pokoju i przebrałam się w czyste rzeczy. Ubrałam na siebie czarne rurki, tego samego koloru bokserkę i kapelusz. Na koszulkę nałożyłam ciemnozieloną koszulę z ćwiekami na ramionach. Wysuszyłam włosy i zrobiłam kreski eyeliner'em. Na stopy nałożyłam moje ulubione vansy. Zeszłam na dół i zastałam tam zmarzniętego Zayn'a. Na jego widok wybuchnęłam śmiechem, a mulat spojrzał na mnie i zakrztusił się własną śliną.

- Idź do domu i się przebierz. Zaraz idziemy na spacer. - powiedziałam mu.
- Dobrze, misiu. Wyglądasz zajebiście. - skomplementował mnie, podszedł do mnie na niebezpiecznie bliską odległość, a po chwili wpił się w moje usta. Rozszerzyłam lekko usta, aby dać mu pozwolenie, a on skorzystał z okazji i po chwili pieścił moje podniebienie. Gdy oderwaliśmy się od siebie, Malik cmoknął jeszcze mój policzek i wyszedł.

***
Spacer jest bardzo romantyczny, idziemy brzegiem morza i po chwili widzę wesołe miasteczko. Idziemy w tamtą stronę trzymając się za ręce. Weszliśmy na obszar wesołego miasteczka i zastanawialiśmy się chwilę, gdzie mamy najpierw iść. Zayn nalegał, abyśmy poszli na kolejkę górską. Ja natomiast nie chciałam iść, bo w cholerę boję się kolejek górskim, ale uległam. 

- Jak umrę na zawał serca to będzie tylko i wyłącznie Twoja wina... Będziesz mieć mnie na sumieniu, a ja będę Cię nawiedzać w nocy. - pogroziłam mu, gdy siedzieliśmy już zapięci w wagonie dwuosobowym. 
- Nie martw się, kochanie. Obronię Cię. Ze mną zawsze jesteś bezpieczna. - pocałował mnie, a po chwili kolejka ruszyła. Po zakończeniu przejażdżki stwierdziłam, że nie było tak źle, jak się wydawało.  - I co? Było aż tak strasznie? - zapytał Zayn wywracając teatralnie oczami.
- Nie. I Zayn'ie Malik'u, czy Ty właśnie wywróciłeś oczami?! - zapytałam niczym matka, a po chwili wybuchnęłam śmiechem, a Zayn zrobił to samo.

__________________________________________________________________
I jak Wam się podoba? :D Dzisiaj zdecydowałam się na dłuższy rozdział. Gdy zobaczyłam poprzedni to nie sądziłam, że taki krótki mi wyszedł, więc postanowiłam to zmienić. Tylko po prostu czasami, kiedy piszę to robię to o 20:00 , kiedy już jestem strasznie zmęczona po szkole... I kończę zazwyczaj o 22:00, bo wtedy wyłącza mi się myślenie xD Wyrażajcie opinie w komentarzach. Kocham Was xoxo

#DoNastępnego xx

Liebster Awards #2

1 komentarz:
Bardzo dziękuję za nominację Ale mam ciary...

Pytania:
1. Gdzie mieszkasz?
2. Oglądałaś Titanic'a?
3. Co sądzisz na temat ludzi Bi/Homo?
4. Do jakich fandomów należysz?
5. Twoje ulubione piosenki?
6. Uprawiasz sporty?
7. Czytasz naszego bloga?
8. Jeżeli byłabyś zwierzęciem to jakim?
9. Jakie masz zwierzęta?
10. Kim jest dla Ciebie czytelnik Twojego bloga?
11. Marycha czy Koka? (o.o)

Odpowiedzi:
1. Legionowo
2. Oczywiście, że tak xd
3. Toleruję, nie przeszkadzają mi
4. Directioner, Kwiatonator, Saszanator, Słoneczko Pniewskiego, Armia Patryka Kumóra, 5sos Fam, Arianator, Lovatic, Selenator, Firanka Jasia.
5. The Vamps - Oh Cecylia
The Vamps - Can We Dance
Charli XCX - Break The Rules
Bridgit Mendler - Ready Or Not
6. Nie, ale ogółem uwielbiam siatkówkę i koszykówkę <3
7. Jeden rozdział przeczytałam xDD
8. Nie wiem, nie myślałam nad tym xD
9. Psa i rybkę xd
10. Osobą, która docenia moją pracę <3
11. Hahahahahahahah xD Koka jest groźniejsza, więc pewnie marycha xD Bosh, co to za pytanie xDDD


Nominowani:
1. Just Be
2. Only Time Will Tell...
3. As long as you love me

Nominuję tylko i wyłącznie te 3 blogi!

Pytania do nominowanych:
1. Jak masz na imię?
2. Od kiedy prowadzisz te bloga?
3. Jak ma imię Twoja najlepsza przyjaciółka?
4. Pijesz/palisz?
5. Próbowałaś kiedykolwiek narkotyków?
6. Twoja pasja?
7. Masz jakieś zwierzę?
8. Ile masz wzrostu?
9. Co Cię nakłoniło do napisania tego bloga?
10. Twoja ulubiona potrawa?
11. Wolisz domowe obiady czy chodzenie do restauracji?


Rozdział 14

6 komentarzy:
Zayn's P.O.V

Jestem tak cholernie szczęśliwy. Wybaczyła mi... Jestem strasznie wdzięczny Megan za to, że mi pomogła. Meg jest młodsza, a ma charakterek, tak samo jak Melanie. Właśnie wróćmy do Melanie. Obecnie leżymy u niej w salonie oglądając jakąś denną komedię romantyczną. To już końcówka filmu, a ja nie wiem o co chodzi, bo przez połowę seansu patrzyłem na moją dziewczynę. Chociaż nie wiem czy jesteśmy razem, bo jej o to nie poprosiłem. Muszę ją zabrać dzisiaj na taką prawdziwą randkę. Pójdziemy do najdroższej restauracji i po zjedzeniu kolacji poproszę ją. Chcę, aby wszyscy wiedzieli, jak bardzo ją kocham.

- Mel? - dziewczyna od razu popatrzyła na mnie. - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na randkę dzisiaj wieczorem? - uśmiechnąłem się do mojej wybranki serca.
- Ale że na taką prawdziwą? - zapytała nie dowierzając.
- Owszem. - pocałowałem ją w skroń.
- Oczywiście, że pójdę. - dała mi szybkiego buziaka w usta i wstała. - Na którą mam być gotowa? - zapytała, a ja spojrzałem na zegarek stojący na kominku. Była aktualnie 5:50pm.
- O 7:00 przyjdę po Ciebie. - na moją odpowiedź dziewczyna wytrzeszczyła oczy.
- Debilu, nie mogłeś wcześniej mnie zaprosić na tą randkę?! - wydarła się, a ja wybuchnąłem śmiechem. - No co Ciebie tak bawi? Wynocha do domu, muszę się przyszykować. - wskazała na drzwi.
- A ja wolę na Ciebie popatrzeć. - oblizałem swoje wargi.
- Mam użyć siły, durniu? - popatrzyła na mnie groźnie.
- Och no tylko się z Tobą droczę, kochanie. - podszedłem do niej i przyciągnąłem do siebie czule całując. 

Melanie's P.O.V


Gdy W KOŃCU Zayn opuścił mój dom, pobiegłam szybko do łazienki. Przyszykowałam sobie kąpiel. Weszłam do cieplutkiej wody i w końcu chwila relaksu, niestety przypomniało mi się, że za niecałą godzinę przyjdzie po mnie Malik. Umyłam ciało jagodowym żelem, a waniliowym szamponem umyłam włosy. Woda stawała się coraz zimniejsza, więc wstałam i sięgnęłam po ręcznik. Od razu na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Wytarłam się porządnie i owinęłam materiał wokół mojego ciała. Wysuszyłam włosy i wyprostowałam je. Zrobiłam niezbyt mocny make-up i wyszłam z łazienki. Dzisiaj nie jest chłodno, więc wybrałam zwiewną sukienkę do kostek wiązaną na szyi. Do tego dobrałam kremowe baleriny i tego samego koloru kopertówkę, spakowałam do niej portfel, telefon, kredkę do oczu i kobiece rzeczy higieniczne, ponieważ już trzeci dzień mam wycieczkę po Morzu Czerwonym... Życie kobiety jest ciężkie... Faceci jednak powinni mieć okres, to by tłumaczyło połowę ich zachowań... Przerwałam swoje rozmyślenia i wyciągnęłam z szafy biały żakiecik. Usłyszałam natarczywe pukanie do drzwi. To na pewno nie Zayn. Ostrożnie podeszłam do drzwi, otworzyłam je i ujrzałam przed sobą Jason'a. Nie był trzeźwy, waliło od niego wódką na kilometr albo nawet na dwa. Chciał wejść, przepraszam pomyłka, wczołgać się, ale zatrzymałam go popychając z powrotem na dwór. 

- Czego chcesz? - warknęłam.
- Kocham Cię. - wymamrotał.
- Jakoś nie pamiętałeś tego, kiedy pieprzyłeś moją matkę. I dlaczego jesteś do cholery pijany?! - krzyknęłam.
- Przecież przeprosiłem... Jak pijany? - zaśmiał się. - Wypiłem tylko dwa lub trzy piwa. - wybełkotał.
- No chyba raczej dwa razy więcej... - mruknęłam. - A teraz wybacz, ale jestem umówiona. - powiedziałam, gdy zobaczyłam Zayn'a zamykającego dom.

No pospiesz się...

Pomyślałam. 

- Z kim? - zapytał. - Z tym swoim pieprzonym Malikiem? - zaśmiał się, a we się zagotowało. Chciałam mu coś powiedzieć, ale przerwał nam szanowny Zayn Malik
- Uważaj na słowa. Już chyba wystarczająco sobie u mnie nagrabiłeś.
- Oj no przestań już udawać, że Melanie Ci się podoba... Przecież to zwykła su...
- Dokończ, a wtedy nawet szpital Ci nie pomoże. - zagroził mu Zayn.

Mój bohater...

_______________________________________________
I tym zakończę dzisiejszy rozdział.

#DoNastępnego :*